Niestety mam problem ze śniadaniem, ponieważ wcześniej jadłem musli z otrębami pszennymi i rodzynkami, a teraz już nie mogę tego jeść, bo szklanka mleka u mnie = 2 dni na kiblu
Nie wiem co się stało, ale próbowałem różnego % mleka i zawsze to samo.
A ja nie potrafię jakoś jeść z rana, żadne owsianki, kasze itp mi rano przez gardło nie przechodzą, wczoraj zrobiłem te słynne placuszki owsiane i są super. Ale jadłem popołudniu, a dziś rano ledwo zjadłem połowe tego co wczoraj popoludniu i już mi się cofa
Co polecacie do zjedzenia na śniadanie, takiego żebym to jakoś przecisnął przez gardło? Jak nie będę jadł porządnego śniadania to węgli nie wyciągnę na poziomie 6,5g/kg.