Witam. Na poczatku zaznacze, ze odchudzam sie z przerwami od 4 miesięcy. Od lutego zgubilam 10 kilo (z 65 na 55 kg). Mam 22 lata i 160 cm wzrostu. Napisałam ze odchudzam się z przerwami, gdyz moje "diety" nigdy nie trwaly wiecej niz 2 tygodnie
Nie stosowałam żadnej konkretnej diety, po prostu jadłam mięso z grilla, jogurty 0% tłuszczu i tym podobne białkowe produkty. Teraz od okoła miesiąca jem wszystko, ale staram się nie jeść po 18. Poza tym biegam na biezni 2-3 razy w tygodniu po 1 h (również od miesiąca). Mimo to waga ciagle stoi na 55 kilogramach. Nie chce znowu jesc samego białka, aby schudnac. chce jesc wszystko w normalnych ilosciach, ale mam wrazenie ze wrecz "puchnę" od jedzenia, dlatego chyba zjadam mniej niż powinnam. Błędne koło.
Moim problemem jest brzuch, bo pomimo utraty 10 kilogramow jest bardzo zatluszczony i po prostu ogromny. :D Kilka osob nawet zapytalo czy jestem w ciąży.
Mam dosyc pilnowania wagi, chce zaczac jesc normalnie i od czasu do czasu pozwolic sobie na batonika. Co mam zrobic? Zmienic cwiczenia? Cwiczyc wiecej? Co jesc? Musze dodac ze pracuje fizycznie (w fabryce), wiec po 8-10 godzinach pracy mam bardzo mało energii i ochoty na
codzienne cwiczenia. Od 3 tygodni biore ClenBurexin wg dawkowania podanego na opakowaniu.
Wg licznika podanego na tym forum moje BMR to 1280 kalorii. Wydaje mi sie, ze to bardzo mało ale moze sie myle...mam nadzieję, że ktoś zaproponuje mi co mogę zrobić, żeby mieć 5 kilo mniej. Pozdrawiam.
Kate