Mam 14 lat, ok.157cm wzrostu i 46 kg wagi. W wiosennych powiatowych zawodach na 1,5km wywalczylem srebro oraz w sztafetach na 1,5 takze srebro.No i przez pare miesiecy chcialem zaczac biegac by polepszyc czasy oraz w nastepnym sezonie zdobywac kolejne medale.Wkoncu po przygotowaniu (przez ok tydzien robienia po 100 brzyszkow dziennie)zaczalem biegac przedwczoraj zrobilem 7km truchtem , wczoraj takze plus rozciaganie.No i dzisiaj pobieglem szybszym truchtem (mam spore zakwasy) po trzech kilometrach nogi staly sie ociazale i zlapala mnie lekka kolka , pozostale 4 km przeszedlem. I tu prosba poradzcie mi jak biegac tzn: jaka technika, czym oddychac, czy biegac codziennie, poprostu jak biegac by przebiec jak najwiecej i jak najszybciej, a i jeszcze niechcialbym spalic kilogramow zeby podczas biegania nabrac tylko wiecej miesni a nic nie spalic, jak wiecie jestem w trakcie dojrzewania i czy sa jakies opaski na kolana zeby nie bylo duzych obciazen stawow??
moze te pytania wydaja wam sie glupie i ocztwiste ale dla mnie-poczatkujacego nie jest to takie proste
z góry dzieki za odpowiedz.