Napisze coś z własnej autopsji:
Zajadałem się włoskimi chyba z 2 miesiące, aż tu pewnego pięknego wieczorka (wieczorami szykuje zawsze sobie papu na dzień nastęny, zresztą każdy na diecie pewnie tak robi) i odważałem sobie piękne włoskie orzeszki, aż tu patrze, przyglądam się coś się rusza - patrzę a to robaszek - taki bialutki z 0,5cm z czarną główką (skojarzyłem odrazu z dżekonem). Pomyślałem a co tam dodatkowe białko. Sprawdziłem resztę orzechów z 30dag. Było jeszcze z 10 robaszków, wyrzuciłem robaszki i orzechy. Przez 2 tygodnie miałem wrażenie że ciągle coś po mnie chodzi, a to na skórze, a to pod skórę. Od tamtej pory jak usłyszę, zobaczę orzeszek włoski otrzymuje z mózgu sygnał po którym zaczynam się dziwnie czuć.
Orzechy były znanej, ogólno dostępnej marki.
Proszę jeśli macie wystarczającą ilość białka w diecie dokładnie oglądajcie orzechy.
Pozdrawiam i smacznego