Dobra, to już wiemy dlaczego, tradycja
Dokładnie, tradycja... w bardzo podobnym sensie jak
mma, to... powrót do tradycji...nierozdzielania uderzania od chwytania, tak jak było w tradycyjnych sztukach walki, zanim boks oddzielił się od zapasów, zanim powstało sportowe judo i sportowe karate.
Czy jak macie sparringi to nie jest to utrudnieniem gdy jest więcej niż parę par na sali? Bo domyślam się, że też walczycie w pewnym zamkniętym obszarze symbolizującym podwyższenie, skoro wypchnięcie za nie to kluczowa sprawa w systemie walki
O zawodach na platformie mówię, żeby było łatwiej zrozumieć (tym, którym trudno zrozumieć), że sposób walki, poruszania, typowe pozycje od takich rzeczy mogą zależeć.
Równocześnie nie jest to całkowicie determinujący sposób walki i treningu walki w yiquan, a tylko pewien element, który ułatwia zachowanie charakterystki nieco bliższej tzw. walce realnej. W przypadku yiquan ten obraz "walki realnej" wynika m.in. z doświadczeń dawnych adeptów tradycyjnego xingyiquan, którzy w dawnych Chinach często zatrudniali się jako konwojenci transportów kupieckich, ochraniając taki konwój w różnych warunkach terenowych, grupą, walcząc również z grupą napastników. Potem bliższe historycznie doświadczenia z drugiej połowy lat 40. XX wieku, gdy trwała wojna domowa między komunistami, a nacjonalistami, a ulicami Pekinu zawładnęły chuligańskie bandy. Znów walki w bardzo różnych warunkach terenowych, często kilku na kilku. Tak ukształtował się sposób walki w yiquan, z takim sposobem walki powiązane są metody i koncepcje. Z punktu widzenia poznawania tradycyjnego (przynajmniej względnie) systemu, istotne jest zachowanie tego, żeby zrozumieć, co, po co, i dlaczego właśnie tak się w tymże tradycyjnym systemie robi, nawet jeśli przygotowanie do
walki na ulicy nie jest główną obsesją ćwiczącego :)
Także dążąc do rozwoju współzawodnictwa sportowego, chcemy jak najbardziej zachować tę charakterystykę. Bo to pozwala m.in. zachować ciekawe metody i koncepcje, które związane są z taką charakterystyką walki.
Natomiast w treningu nie jest istotna sama krawędź, ale to, że ona symbolizuje zagrożenie, nie tylko spadnięcia, ale i wpadnięcia na coś niebezpiecznego (ostra krawędź, nadjeżdżający samochód itp.). Trening nie jest podporządkowany zawodom, ale raczej rozwojowi umiejętności zakładających m.in. takie sytuacje, a zawody widzimy jako element, który może być częścią tego procesu.
Czyli,
nie jest niezbędne, żeby każdy sparing się odbywał na platformie, czy polu ją symbolizującym, istotne jest, by podczas sparingu ćwiczyć elementy, które tę krawędź uwzględniają,
czyli dla przykładu, uderzać podczas sparingu w taki sposób, który zwiększy prawdopodobieństwo, że w przypadku np. zablokowania uderzenia przez przeciwnika, jego równowaga zostanie zachwiana, lub łatwo będzie przejść płynnie do wychwiania przeciwnika (przez szarpnięcie), po czym może nastąpić np. jego odrzucenie (symbolizujące to wyrzucenie poza krawędź, wrzucenie na jakiś obiekt itp.), obalenie, czy pójście serią uderzeń na zachwianego przeciwnika. Czyli, żeby ćwiczyć w sposób, który takie sytuacje zakłada.
Czyli w możliwie dużym stopniu zachowanie istoty tradycyjnego systemu, w połączeniu z rozwiniętym treningiem sparingowym i formułą sportową, jak najbardziej z tym wszystkim spójną.
A jeśli chodzi o miejsce na sali, to teraz latem, podczas intensywnych szkoleń, często ćwiczymy na płycie pełnowymiarowego boiska do piłki nożnej, więc jakoś się mieścimy :)