Od pewnego czasu (3 tygodnie) mam uporczywy ból głowy. W okolicach oczu, czoła i nosa. Oczy też mnie bolą, ale ze wzrokiem nie mam problemów (żadnych ograniczeń pola widzenia, również zawsze miałem i mam dobry wzrok, żadnej wady). Bolą mnie też uczy i mam wrażenie jakby były zatkane. Myślałem że to zatoki bo wprawdzie mam zatkany nos, ale brak jest ropnej wydzieliny, albo przynajmniej jej nie widze. Czuje jak mi coś ścieka po tylnej stronie gardła ale nie wiem czy to poprostu nie jest karat. Wiec czy moze byc zapalenie zatok bez tej wydzieliny? Czy to moze np poprostu zapchane zatoki? Kataru jako takiego też nie mam tylko poprostu zatkany nos. Brak gorączki. Wymiotów, nudności brak. Tylko cały czas chodze zmęczony i ogólnie pobolewa mnie cały czas, ale jest to praktycznie nie zauważalne, tylko czasami jest taki mocniejszy atak (około 2 razy dziennie). Moje pytanie, co to może byc? Myślałem też o bólu klasterowym, ponieważ od czasu do czasu również mi łzy lecą z oczu bez powodu. W poniedziałek ide do lekarza po skierowanie do laryngologa ale jednak chciałbym sie spytać czy może ktos z was tak miał i co to moze byc. Z góry dziekuje za odpowiedzi
PS: na początku przestraszyłem sie guzem mózgu
Wiadomo, różnie to bywa. I przeczytałem ze ból musi być narastający. Wiec dopisze jeszcze mniejwiecej przebieg bólu:
1 dzien - zaczyna lekko boleć, senność
2 dzień - boli coraz mocniej (cały dzien tak samo), senność zostaje
3-7 dzień - tak jak w 2 dzień
8-15 dzień - bół ustępuje, praktycznie go nie czuje, zostaje tylko lekka senność i ból w okolicach oczu
16-21 dzień (do dziś) - boli cały dzień ale lekko i właśnie od czasu do czasu mam te napady mocniejszego bólu głowy.
Zmieniony przez - Kokos93_xD w dniu 2009-08-22 00:32:26