Jaki wplyw mialby trening wyglądający tak:
Robimy/mamy jakieś pudło albo coś w tym stylu wytrzymałe odpowiednio. Miałoby ono wysokość taką na jaką jesteśmy w stanie maksymalnie skoczyć i po prostu wskakujemy na nie przykładowo w pierwszym tygodniu 10 serii po 15 razy zwiększając wg. siebie. Z naszego podwyższenia zamiast zeskakiwać można schodzić dla dobra stawów(zeskok raczej jumpa nie poprawi)
Do tego przykładowo wspięcia na łydkach..
Wydaje mi sie, że coś w tym stylu jest dużo lepsze niż te wszystkie super dunki etc.. i dodatkowo nie obciążałoby tak stawów.