Cały pełny tydzień po turnieju odpoczywałem-nie biegałem, nie grałem w piłkę-oszczędzałem nogi na mecz ligowy. Po tygodniu, przed tym meczem(rozgrzewka) bóle kolan były na tyle uciążliwe, że nie mogłem zbyt silnie uderzać piłki, i miałem bóle przy bieganiu(po długiej rozgrzewce w ok.70% bóle ustąpiły). Skończyliśmy mecz, podczas niego nic sobie nie zrobiłem w kolana, nikt mnie nie uderzył itp, wróciłem do domu i się zaczęło....
Zaczęły się te same bóle co po turnieju, szczególnie w lewym kolanie i w nim właśnie były w dość dużym stopniu nasilone. Praktycznie nie mogłem chodzić na lewe kolano,a na następny dzień pojawiła się opuchlizna(nad, pod, i po dwóch stronach od rzepki). Nogi nie mogę zginać bardziej niż ok.90 stopni, i prostować do końca też nie da rady. Jeśli zbyt dużo ciężaru umieszczę na lewą noge, czuję ukłucie miej więcej przy przyczepie kości udowej z piszczelową. Stosuje zimne okłady, smaruje altacetem. Niby teraz po 4 dniach jest już troche lepiej, ale nadal bez stabilizatora praktycznie ciężko było by chodzić. Błagam pomóżcie, co to może być, uspokójcie mnie jakoś.....czy według was to coś poważniejszego ? jak długa przerwa może mnie czekać? bardzo prosze o pomoc i opinie...