Witam wszystkich,
po pierwsze chciałbym podziękować Simonidasowi za słowa które napisałeś na pierwszej stronie, zmotywowało mnie jak cholera, aż chciałem zaraz biec na moją mordownie
. Dzięki Ci!
wracając do tematu, miałem podobną sytuacje przez tegoroczne wakacje (4 miesiące wolnego
) no ale niestety mało obciążenia 15kg na gryfie łamanym i 28kg na ławeczce (głupi byłem bałem się że mnie przygniecie albo coś
) ale ćwiczyłem pon. wt. śr. na początku ciężko było ćwiczyłem "do trupa" ale pod koniec to robiłem 9 serii na małe
partie mięśniowe i koło 10-12 na większe po 15-20 powtórzeń
. Początkowo robiłem wszystko za jednym zamachem potem zacząłem mieszać np. 3xławeczka, 3xbiceps, 1xławeczka, 1xbiceps, 1xławeczka żeby w środku trochę odsapnąć.
Potem przyszedł kumpel to wrzuciliśmy na gryf co było (wiadra z gruzem to zły pomysł
) i aż się zdziwiłem, że to takie lekkie. Udało mi się namówić ojca do podjechania pod Sellgrossa to załadowałem 4x10kg i szalejemy
z tym że studia to jest trochę kiepsko
Rezultat? Jestem endomorfikiem i przed ćwiczeniem ważyłem 78kg przy 178cm wzrostu i wyglądałem jak pocieszny michu pychu
Bez jakiejś szczególnej diety (jeść zdrowo i trochę więcej białka) i z planem własnoręcznym po 4 miesiącach waga 78kg
łapa się nie zmniejszyła (może nawet poszła w górę nie wiem nie mierzyłem przed) fat poszedł mięśnia przybyło (mam nadzieję
)
Tak więc nie poddawaj się
życzę wytrwałości przede wszystkim.
Pozdro.