Mam 24 lata, 163 cm wzrostu i ważę 63 kg. Chciałabym zrzucić 7 kg. Od zeszłego tyg chodzę na siłownie 4 lub 5 razy w tygodniu. Narazie tylko 30 min rower i 30 min bieżnia. Od przyszłego tyg chce dołożyć jeszcze 2 dni pilates i step.
Moje odżywianie:
Sniadanie 3 kromki ciemnego pieczywa z drobiową wędliną i pomidorem
II sniadanie to duża porcja sałatki greckiej którą robie sama
później jabłko lub banan
wychodze z pracy i idę na siłownię, wracam do domu i jem mała zupe lub ryż/ziemniaki/kasza z gotowaną piersią z kurczaka i dużo warzyw. Pije 1,5 l wody dziennie.
Problem polega na tym że do południa czuje się często głodna, walcze ze sobą i staram się nie jeść ale jak pękam to zamawiam obiada i to mnie gubi...
Może ktoś mi doradzić czy ten plan ćwiczeń jest w porządku i gdzie popełniam błędy w odżywianiu.