Na szczeście pojawiają się w tym temacie głosy chwalące zawarte w nim informacje i miejsce w którym go umieściłem wydaje się być dla nich OK. Dodatkowo zauważ że po 17/18 latach doświadczeń z siłką mało jest informacji które mogą Cię zaskoczyć, wiadomo jednak że mało kto może się pochwalić takim stażem. Nawet ja sam jestem dopiero prawie że w połowie tej drogi... Dodatkowo dołączam się do tego co napisał Nightingal, do Jego uwag dotyczących treningu dla zaawansowanych. Wg. mnie to co jest tutaj napisane przyda się jako taki odżywczy powrót dla niektórych, moment zastanowienia. Taką mam nadzieję.
Co do naszej wymiany zdań odnośnie treningu, to czytając moją zacytowaną przez Ciebie wypowiedź rzeczywiście zauważyłem że może wydawać się niepotrzebnie ostra. Najwyraźniej Twoja wypowiedź też mnie jakoś niesłusznie ubodła, jeżeli rzeczywiście niesłusznie to wiadomo że zrobiłem głupio, więc sorry za ton. Naprawdę liczę się z tym co masz do powiedzenia, choć najwyraźniej się różnimy w nastawieniu i tyle...
"Co do wyczucia ćwiczenia to ja potrzebuję 2-3 treningów. Po tym czasie mam już dopasowany ciężar i technikę. Efekty przychodzą wkrótce po tym. Może masz za słabą stymulację lub dietę jeśli musisz czekać aż 3 miesiące ? "
Czy to nie Ty ćwiczyłeś przez 14 lat na płaskiej ławce nieskutecznie? ;]
_ _ _ _ _ _ _
@Nightingal:
"Osobiście kieruję się w treningu barku dewizą, ze lepiej ich nie dotrenować niż je przetrenować - i od paru ładnych lat kłopoty praktycznie zupełnie zniknęły."
zgadza się, też to zauważyłem. Od początku szybko mi szło z barkami, z czasem postanowiłem się koncentrować w treningu nad mocnymi genetycznie stronami mego organizmu i szalałem z barami jak dzikus. Efektem był of korz wzrost ale też ich rozwalenie od środka. Teraz już nie ma mowy o czymś takim, a bary spadły w hierarchii ważności nawet pod trening tricepsów;] ale na szczęście wystarcza mi to żeby zauważyć ich wolny wzrost ciągle.... Dzięki za info!
"Tak z perspektywy czasu widzę, że wypowiedziałem się w niezbyt fortunnym dla siebie topicu. Wymieniany przez autora tematu czarnoskóry koleżka absolutnie nie jest dla mnie jakimś autorytetem i wzorem do naśladowania jeśli idzie o trening."
Tak, zdecydowanie wqrwia mnie te ciągłe nawiązywanie do Niego. To naprawdę miało być tylko preludium do rozmowy o podstawach, taki punkt wyjścia... a zrobiliśmy z Niego jakiegoś celebrita... :]
Rozmawiajmy więc o treningu podstaw w oderwaniu od Niego, niech jego rola skończy się na kilku mądrych zdaniach wniesionych do tematu, a co do tego czy jego wygląd jest realny - to niech każdy sam sobie odpowie. Powiem też tak, autorytetem też nie jest dla mnie, bo po prostu nie jest moim przyjacielem i za mało o nim wiem żeby móc go za autorytet uznać... ale to jest chyba logiczne.
-------------
Jeszcze co do ostatnich kilku słów Krzycha to ja jednak zostanę przy prostej zasadzie że: siła=masa. Ale jednak nie mogę się zgodzić na trening typowo siłowy i tak bardzo jednostronny, bo jest to niezgodne z naszą naturą. Poza tym niemożliwe jest osiągnięcie optymalnej siły w danym ruchu jeżeli nie zadbamy odpowiednio o np. stabilność stawu, jego giętkość, rozciągnięcie drobnych mięśni ect. Warto także pamiętać że - szybkość armady równa się szybkości najwolniejszego w niej okrętu - dlatego aby uzyskać optimum siły w danej partii trzeba dbać też o inne. ALE i tak głównym celem dla którego robimy to wszytko jest siła.