Od 3 miesięcy trenowałem klatkę w ćwiczeniu na ławce płaskiej w 3 seriach treningiem piramidalnym. Mój max to 70kg raz z max techniką. W seriach co do ilości powtórzeń przedstawiało się to następująco
1. 51kg - 12
2. 56kg - 8
3. 61kg - 5
Od dziś zmieniłem trening na odwróconą piramidę (zmieniłem generalnie cały plan, tak dla urozmaicenia.
W pierwszej serii po rozgrzewce podniosłem 61kg tylko 6 razy i z załamki mało co nie opuściłem sztangi na łeb :(. Zawsze zaczynam od klatki więc niczym wcześniej ją nie zmęczyłem. Nie wiem czym mogło być to spowodowane. Na rozgrzewkę dałem 36kg 12 razy i 46kg 10 razy. Może powinienem 41kg 12 potem 51kg 8 potem 56kg 4 i potem zaczynać wojaże z ciężarem. Może dlatego, że to była ławka skos, a wcześniej była na płasko (wiem wiem tu pewnie wiele osób wybuchło śmiechem jak i Ja teraz ) no ale nie wydaje mi się żeby była, aż taka różnica. Na skosie jeszcze nie ćwiczyłem. Kurcze i trochę staw łokciowy mnie boli czego nie miałem przy treningu piramidalnym ... Dlatego zaproponowałem taką rozgrzewkę z ciężarami 41,51,56 zostawiając sobie jednak zapas siły na tą odwróconą piramidę. Z góry dziękuje za rady, spostrzeżenia itd