Od ponad miesiąca zabrałam się ćwiczenia. Chodzę we wtorek od 8.30 do 9.30 na TBC, w środę 17-18 Step&Shape, Pt 8.30-9.30 Fat burner, sobota 14-15 ABT, 15-16 TBC. Wszystkie zajęcia poza Fat burnerem prowadzone są w taki sposób że pierwsze 10 minut to dosyć łagodna-rozgrzewkowa choreografia, kolejne 25 minut to intensywna choreografa na stepie (na prawdę odczuwalny, choć miły wysiłek-lubię tańczyć), pozostałe około 25 minut to ćwiczenia na piłkach, na matach, w staniu lub leżeniu z hantlami itp.
Jestem z tych ćwiczeń bardzo zadowolona. Nie przerzucę się na bieżnię i rower, bo obydwu tych form wysiłku szczerze nienawidzę.
Czasem po wtorkowych i piątkowych porannych zajęciach chodzę na siłownie poćwiczyć ręcę (bo mam bardzo słabe). Jednak to delikatnie bo nie zależy mi na przesadnej rzeźbie tylko na wzmocnieniu.
Teraz dalej.
Pracuję we wtorki i piątki od 11 do 18, natomiast w środy od 9 do 17. We wtorki i w piątki wstaję o 7.50 (mając ćwiczenia na 8.30) i nikt nie zmusi mnie bym wstała wcześniej :p
W związku z tym jadam najczęściej tylko banana przed godziną ćwiczeń.
Poradźcie ewentualnie co mam jeść zamiast banana albo do niego, żeby nie dostać zgagi albo kolki gdy po pół godzinie zacznę ćwiczyć.
Jak w ogóle powinny wyglądać moje posiłki w dniu kiedy ćwiczenia mam na rano, a jak wtedy gdy są ona po południu?
Oczywiście jak większość kobitek mam do zrzucenia parę kilo i na dodatek często grzeszę (prawie codziennie coś słodkiego, w pracy czasem zamawiam sobie jakiś o obiad <ryż, kotlet z piersi i surówki> w sobotę czasem bibka domowa więc alkohol,paluszki, sałatki)... wiem wiem- masakra! :)
Dodatkowe informacje o mnie: 28 lat, niedzieciata, pracująca, studiująca zaocznie, 166cm wzrostu, waga bardzo ruchoma. Najczęściej pomiędzy 58 a 60kg. W wakacje było 56,5 po 3 tygodniach diety białkowej, ale szczerze? Nie wyrobię całego życia wpierdzielając gotowanego kurczaka i serków wiejskich lub kefirów i nie wiele innego w ciągu dnia.
Waga która mnie zadowala to 55kg. Dokucza mi cellulit i tłuszczyk nie do zrzucenia z ud i kolan. Dodtkowo odkłada mi się na boczkach i łydkach. Budowe mam typową klepsydrę i rodzinne tendencje do magicznie szybkiego odkładania się tłuszczu, przy jednoczesnej słabej woli i uwielbieniu do makaronów wszelakich oraz słodyczy. Nie jem natomiast specjalnie tłusto ani ostro bo nie lubię.
Przepraszam za ten wykład ale proszę o rady czy te ćwiczenia i jakieś ogólne zasady dietowe na które liczę od ekspertów, mają szansę w dłuższym czasie mnie choć trochę upięknić
Pozdrawiam serdecznie
Aga