Niestety jakieś dwa miesiące temu stwierdzono u mnie refluks biliaris, którego drobne objawy zaczęły się jakiś rok temu...miałem bóle żołądka i problemy z przyswajanie pokarmu(w moim przypadku wymioty po płatkach owsianych)a w czasie choroby schudłem jakieś 20kg w miesiąc co dla osoby ćwiczącej na siłowni jest porażką ponieważ z takim wielkim trudem jeszcze przed chorobą budowałem masę ...Ogólne moje złe samopoczucie zaprowadziło mnie na badanie gastrologiczne wykazało że mam tą chorobę i helicobacter Po czym poddano mnie leczeniu antybiotykami...Pomogło, ale niestety nie na długo...po skończeniu leków koszmar od nowa się zaczyna tzn. nie mam wymiotów ale reszta bez zmian...Wydałem już sporo kasy (no, ale zdrowie najważniejsze)próbowałem nawet "magicznych" miodów manuka, ale dziadostwo strasznie drogie nie wiem czy to coś dawało bo brałem w trakcie leczenia antybiotykami...
Przechodząc do sedna kiedy mi się poprawiło zacząłem lekkie ćwiczenia na siłowni, bo już nie mogłem wytrzymać bez kochanego żelastwa i niemocą z utratą wagi...co było chyba błędem gdyż bakterie jak widać jeszcze nie poszły w cholere Więc z jednej strony chciałem wyzdrowieć, a z drugiem chciałem nadrobić ubytki w masie co niestety nie wyszło Czy znacie może jakieś naturalne sposoby leczenia tej choroby lub mieliście podobny problem i się wyleczyliście? oraz czy da się w końcu pogodzić ćwiczenie oraz życie z tą chorobą bo widzę że przy wysiłku ona powraca Proszę o pomoc w tej sprawie
Pozdrawiam