Czytałem wiele wątków na forum dotyczących bólów barków, szyi, reki, oraz powiększonych węzłów chłonnych.
Odrazu zaznaczam ze nie szukam tutaj diagnozy o porady co mogę jeszcze zrobić aby wrócić do zdrowia, do jakiego lekarza się udać itp.
Może po krótce przedstawie probelm.
dokładnie nie pamiętam ale minęło już z 10 może 11 miesięcy od kiedy zaczęły się problemy. mianowicie zaczęło się od ciągłego zmęczenia bólów mięśni jak by grypa mnie dopadała. do tego bóle prawego ucha oraz zatkanie go. laryngolog obejrzał mi kran gardło, jamę nosowo gardłowa i stwierdził ze nic nie widać. jedynie zapalnie śluzówki i ze mam bliznę na ucho co może świadczyć o uszkodzeniu ucha w przeszłości lub niedalekiej przeszłości. niestety nic przypominam sobie aby coś się kiedykolwiek działo z tym uchem.
po tym wszystkim wyczułem u siebie węzły chłonne koło ucha, w kątach żuchwy, na szyi i u podstawy szyi(węzły tylno-boczne szyi) oraz pod pacha.
udałem się ponownie do lekarza gdzie zlecono mi mase badań.
badania jakie wykonałem to RTG klp x 4!! - wszystko w normie, usg brzucha - wszystko w normie, gastroskopie miałem wykonywana jakieś 2 miesiące przed wystąpieniem problemów wiec odpuszczono mi -tam tez nic nei było, morfologi idealna (chociaż na niektórych wynikach podwyższony aspat i alat ale nie zawsze), dalej miałem wykonane rtg zatok - ok. badania krwi na HIV, kiłe, toksoplazmoze, borelioze, toksokaroze, cytomegalie, mykoplazem, chlamydie, HCV, HBV - ujemne. jedynie przeciwciała na EBV podwyższone w klasie IGG i rosną cały czas. lekarze mówią ze świadczy to o tym ze przeszedłem mononukleozę i mogło być to niedawno. i ze wszystko można podporządkować właśnie temu i ze niedługo wszystko minie. niestety do tej pory nic się nie zmieniło.
oprócz ww badan miałem biopsje cienko igłowa węzła chłonnego a następnie pobranie węzła w całości. nie w badaniach hist-pat nie znaleziono na szczęście. odczyn reaktywny.
do tego wszystkiego po jakieś 3 tygodniach od kiedy wyczułem węzły chłonne powiększyły mi się migdałki które bolały, nie zmieni szały się po leczeniu. laryngolog stwierdził ze do wycięcia, wiec usunąłem migdałki.
niestety nic nie pomogło jak na razie usuniecie migdałków chociaż dopiero minęło 10 dni od zabiegu.
tak wiec przeszedłęm sporo badan i cieszy ze nic nei znaleziono ale węzły dalej mam powiększone oraz boli mnie szyja (jak by ciagnie) do tego czasmi uwiera mnei cos w parwym barku oraz ramei mnie boli, do tego piersi. wszystko dotyczy prawej strony ciała. migdałek który mnie bola tez był po parwej stronie. lewy nei bolał. denewujace jest to wszytsko i nei wiem co dalej z tym, robić lekarze mówia ze co gorsze wykluczone wiec teraz na spokojnie mozna diagnozaowac ale puki co widze ze lekarze eni weidza co mi jest i co ze mna robic. altam po specjalistach. onkologów odwiedziłem kilku, laryngologów tez, hematolodzy nic nie widza, stomatolog twierdzi ze zeby mam zdrowe i nei am sie czego czepic. i tak w koło wojtek.
doradźcie co mogę jeszcze zrobić bo nie mogę normalnie funkcjonować prze to wszystko. jakiego lekarza jeszcze odwiedzić.
prosze o sugestie. a moze ktos z was miał podobne problemy i jakos je rowiazał.
dodam ze lekarzom wszystkie objawy pasują do borelozy lub toksoplazmozy, niestety badania tego nie potwierdzają.