Oto moja sytuacja w wielkim skrócie:
Mam 26 lat. Jakiś rok temu ważyłem ok. 95 kg przy wzroście 173 cm - czyli niezła nadwaga. Rozpocząłem więc odchudzanie - najpierw ograniczyłem węglowodany skupiając się na białkach i tłuszczach, a następnie niemal zupełnie wyeliminowałem z diety węglowodany. W efekcie moja dieta przez ostatnie 2-3 miesiące składała się niemal wyłącznie z białka i tłuszczu z zawartością max 20-30 gram węgli na dzień. Niestety nie mam dostępu do siłowni dlatego wraz z taką dietą robiłem jedynie codziennie na czczo około 60 minut cardio na rowerku stacjonarnym i od czasu do czasu jakieś pompki i przysiady. Tak w zasadzie nie robiłem tak ze względu na to że czytałem wcześniej o diecie ketogenicznej ale dlatego że po ograniczeniu węglowodanów widziałem fajne efekty i postanowiłem tego się trzymać. Niestety doprowadziło mnie to do opłakanych rezultatów i aż sam nie mogę uwierzyć że do tego dopuściłem.
Oto jak sprawa przedstawia się teraz:
Po roku niemal bez-węglowodanowej diety schudłem do wagi 55 kg przy wzroście 173. Wg cyrkla Accu-Measure mam ok 8% tkanki tłuszczowej. Wraz z olbrzymią ilością tłuszczy straciłem chyba równie niewyobrażalną ilość mięśni bo tak jak początkowo robiłem sporo pompek - tak teraz nie jestem w stanie zrobić ani jednej przyzwoitej pompki.
Zacząłem więc szukać po internecie i znalazłem informacje o diecie ketogenicznej. Wydaje mi się że mój błąd polegał na tym że nie robiłem żadnego rodzaju ładowania węglowodanów - szczególnie około-treningowo, co doprowadziło do tego że zjadłem sam siebie.
============================
Bazując na informacjach które odszukałem o diecie ketogenicznej postanowiłem przyjąć następującą strategię:
1. Nie wiem czy to ze względu na tak długotrwałe odżywianie w ten sposób czy jakieś naturalne predyspozycje sprawiły - ale najlepiej mentalnie /tj. skupienie, myślenie, uwaga itd./ i fizycznie czuję się na diecie białkowo-tłuszczowej
2. Wiem jednak że bez odpowiedniej ilości węglowodanów nie zdołam odbudować straconej siły mięśniowej /mięśni/.
3. Przy tym chciałbym nie utuczyć się ponownie - tylko jeśli to możliwe to zachować taki procent tłuszczu jaki mam teraz.
4. W związku z powyższym od paru dni realizuje następujący plan żywieniowo treningowy - w taki sposób wygląda każdy mój dzień:
- rano - na czczo - ok. 30 - 45 minut rowerka stacjonarnego /średnie tempo/
- po tym śniadanie
- przez cały dzień - oczywiście wraz ze śniadaniem wszystkie posiłki białkowo-tłuszczowe - z jak najmniejszą ilością węglowodanów
- pod wieczór - zwykle ok. 18 - przez ok godzinę, ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała /tj. przysiady, brzuszki, pompki - przynajmniej staram się je robić/ - staram się dawać z siebie ile się da
- zaraz po takim treningu - refeed - tj. kolacja/posiłek po-treningowy - złożony z DUŻEJ ilości węglowodanów - białka - i jak najmniejszej ilości tłuszczów
5. Jak widzicie, w ciągu dnia wciąż ograniczam węglowodany do absolutnego minimum - a to ze względu na to co napisałem wyżej - mam taką pracę w której muszę być cały czas skupiony i kreatywny a najlepiej jest mi to osiągnąć przy odżywianiu białkowo-tłuszczowym. Natomiast po treningu staram się wykorzystać okno anaboliczne /chyba tak się to nazywało/ robię posiłek złożony przede wszystkim z węglowodanów - trochę białka - i minimum tłuszczu /choć nie do końca wiem dlaczego nie można po treningu tłuszczu/.
6. Z tego co wyczytałem wynikałoby że w zasadzie wszystkie węgle jakie zjem po treningu zostaną wykorzystane do uzupełnienia glikogenu w mięśniach i do regeneracji - i nic z nich nie zostanie odłożone jako tłuszcz.
7. Teoretycznie więc takie codzienne po-treningowe refeed powinno mi zapewnić odbudowanie straconych mięśni /siły mięśniowej/ - bez otłuszczenia. Bo tak jak pisałem, moim celem jest obecnie: - utrzymanie takiego poziomu tkanki tłuszczowej jaki mam tj. ok 8% - i przy tym odbudowa straconych mięśni/siły mięśniowej/.
Byłbym niezmiernie wdzięczny gdybyście to skomentowali, ocenili, i powiedzieli czy jest w ogóle szansa że to zadziała. Czy przy takiej strategi będę w stanie zrealizować swoje cele?
Z góry bardzo dziękuje za pomoc i rady
"Those who say it cannot be done, should not interrupt those who are doing it."~ Ralph Waldo Emerson