Od około 2.5 miesiąca borykam się z kontuzją zwaną łokięć golfisty. (Ból od wewnętrznej strony przy łokciu występujący np przy dociskaniu czegoś palcami, przy zakręcaniu, odkręcaniu, podczas jazdy na rowerze.). Nie jest to jakiś duży ból, ale uniemożliwia aktywnie fizycznie życie.
Byłem w tym czasie u lekarza sportowego który zalecił mi odpoczynek + smarowanie maścią przeciwzapalną.
Byłem również na akupunkturze. Lekarz zalecił również odpoczynek + smarowanie łokcia magiczną mieszanką złożoną z octu jabłkowego oraz korzenia żywokostu.
Starałem się stosować do tych rad. Minęło już ponad 2 miesiące. W tym czasie ograniczyłem czynności ruchowe ręką, a poprawy nie widać żadnej.
W zasadzie jedyne do czego używam tej ręki ostatnio to do pisania na klawiaturze ponieważ mam pracę przy komputerze, ale odrazu
zaznaczam że w trakcie pisania czy klikania myszką nie odczuwam bólu. Pozatym staram się jej nie nadwyrężać
Nie mam pojęcia co z tym robić. Odciążyłem ręke ale nie widzę żadnych rezultatów.
Mam 25 lat, a kontuzji tej doznałem podczas ćwiczeń siłowych. Podciąganie nachwytem. Po urazie byłem jeszcze kilka razy na siłowni mając nadzieje, że to może jakaś nie groźna kontuzja, ale w rezultacie dałem spokój.
Moje pytanie brzmi.
1) Dlaczego mimo tak długiej przerwy ten przyczep nadal boli i jakoś nie za bardzo chce się zaleczyć ?
2) Co mogę z tym zrobić aby wyleczyć to w 100% ?
Z góry będę wdzięczny za jakieś rady/sugestie.
Pozdrawiam