A nic nie szkodzi. Pamiętam Pana z pokazu w Elblągu zdaje się zorganizowanego we współpracy z lokalnym działaczem p. Ryszardem Orzechowskim. Wystąpił Pan tuż po jakichś zawodach, trenerem był wówczas p. Filleborn. Sala kina Światowid, a wtedy jeszcze startował Pan w kategorii do 90kg (miało być 90+, ale rozwolnienie w samolocie spowodowało lekko ponad 90 i opowiadaliście, że było zbijanie w saunie, brzuszki itp. by zejść do niższej kategorii. Drugie ważenie się udało). Jakoś lata 90-te to były chyba, ale już nie kojarzę czy środek czy koniec.
A co do odżywek to moją pierwszą była Olimp SystemProtein 65 w metalowej puszcze, bodaj 750g z Daszkiewiczem na fotce. Sam był całkiem całkiem. Nie wspominam źle. Najgorsze w życiu
białko jadłem Weidera. Nazwy nie pamiętam niestety.
Sorki za off-topic, ale... nostalgia. A założycielowi tematu życzę kiedyś równie wspaniałych wspomnień.