Ogólnie odżywiałem się w tamtym okresie mniej więcej tak:
- rano jakieś węglowodany o niskim indeksie glikemicznym, do tego jakieś białko
- przed treningiem węglo o średnim indeksie;
- zaraz po weglo o dużym indeksie do tego białko
- wieczorem jakieś lekkie przekąski znowu o niskim indeksie.
Tłuszcz do minimum.
Wszystko wsadzone w makrocykl skierowany na siłę.
Teraz chcę znowu zrobic coś podobnego, odnowiłem już sobie siłę mięśnia i myślę, że mogę ruszyc znowu z tym treningiem.
Wszystko byłoby ładnie gdyby nie to, że w międzyczasie przybyło kilka kilo, do tego wytworzyła się oponka na brzuchu itp (rest to coś pięknego ). Do tego wytrzymałośc ogólna leży, wydolnośc też, a i waga się zrobiła niepożądana. Wpadłem na pomysł, żeby poprawic trochę wyżej wymienione parametry. Odkurzyłem więc rower i w drogę.
I tutaj pytanie pośrednie, bo mieszkam w dużej miejscowości, więc jazda stałym tempem, na granicy 70% cardio max raczej odpada. Nawet jak wyjadę poza miasto, to co chwile wzniesienia itd.
Czy trening interwałowy, tzn. jazda na najwyższej przerzutce na maksa spod świateł pod drugie światła i w podobny sposób już poza miastem, obecnie przez 25 km poprawi wystarczająco pożądane parametry?
I drugie pytanie, już skierowane pod ten dział. Chcę sobie przyjąc
następujący trening. Pomijając już samą wspinaczkę, w ten sam dzień chcę sobie zrobic druga częśc treningu złożona z cwiczen ogólnych (pompki, podciągania, hantelki itd) przy odżywianiu takim jak przedstawiłem wyżej.
Co drugi dzień, będzie dniem restowym, na którym mam zamiar trenowac aeroby.
I właśnie odnośnie tego mam kolejne pytanie. Chcę zrzucic tłuszcz przy minimalnej redukcji mięśni (w końcu coś przez te 3 sezony sobie wypracowałem, szczególnie w tym roku i nie za szczególnie chciałbym to stracic, szczególnie przed wakacjami ). Z tego co się orientuję to właśnie węglowodany służą do dostarczania energii przy spalaniu tłuszczu a nie mięśni.
Więc tak samo zamierzam spożywac przed rowerem weglo o średnim indeksie, a po o wysokim (czy dobrze myślę?).
Teraz jak to jest z białkiem, czy też spożywac a jak tak to kiedy? Nie chciałbym także popaśc w zbytnie rozwinięcie mięśni nóg, które poza podejściami pod skały bedą tylko balastem.
Pozdrawiam