23 lata, 180 cm, waga około 95 kg
http://img683.imageshack.us/img683/7708/85889952.jpg
zdjęcie jest z lutego ale dużo się nie zmieniło, troszkę schudł ale dalej jest taki 'zalany misio'.
I teraz w czym rzecz - jak wiemy dobra redukcja opiera się na tym aby stracić tłuszcz tracąc możliwie jak najmniej mięśnia przez co czasem jest mocno pod górkę jak np w moim przypadku. Ale kolega ma dość nadmiaru ciała i chciałby spalić tłuszcz nawet kosztem mięśni (i potem zacząć jakby od zera je budować).
Moje pytanie brzmi czy można mu w tym przypadku dać zielone światło dla zakazanych praktyk typu aeroby na czczo, do tego FBW.
Jaki trening stosowalibyście gdyby nie zależało Wam na mięśniach (jednocześnie nie narażając się na kłopoty ze zdrowiem)?
Jeszcze nie dawno takie pytanie nie przyszło by mi do głowy ale oglądam np taki temat http://img683.imageshack.us/img683/7708/85889952.jpg i okazuje się że kolega pięknie się odchudził nie zaglądając nawet raz na siłownie, obalając wszystkie wpojone mi zasady na temat redukcji. Fakt - mięśni za dużo nie ma ale teraz może zacząć je budować będąc szczupłym, o to samo chodzi mojemu koledze z siłowni.
Jeszcze jedna sprawa - jak to jest z tym HIIT'em, odkąd zaglądam na SFD poleca się go bardziej niż aero tymczasem wyżej wymieniony użytkownik forum stracił tonę sadła na samym aero nawet nie biegając a stosując traktowany raczej z przymrużeniem oka rowerek stacjonarny.
Zastanawia mnie to, zawsze na redukcji robię HIIT, efekty nie powalają. Może w dni bez siłowni powinienem biegać aeroby zamiast HIIT'u? Jak to widzicie?