Ćwiczę od 2 lat i 3 miesięcy, w tym czasie zwiększyłem wagę swojego ciała od 67 kg do 90 kg (183 cm wzrostu). Ćwiczyłem bez diety (co nie jest równoważne 'bez jedzenia'), ale zdecydowałem się na stały plan posiłków, ponieważ od marca zacznę się rzeźbić i będzie mi łatwiej wywalić jakiś posiłek w celu obniżenia ilości kcal. Wyliczyłem swoje zapotrzebowanie i kształtuje się ono na poziomie 3300 kcal. Nie jestem leniwy, ale jednocześnie nie jestem dietetykiem, ergo nie mam odpowiedniego doświadczenia, więc skorzystałem z jednej z diet, którą znalazłem na pewnym portalu.
8.30
Płatki owsiane 100g
Mleko 200g
3 jajka
B: 30g W: 80g T: 27g
11.30
Odżywka białkowa 40g
Chleb żytni pełnoziarnisty 150g
Oliwa z oliwek 10ml
B: 30g W: 86g T: 14g
14.30
Ryż 100g
Pierś z kurczaka 125g
Sałatka 100g
B: 28g W: 90g T: 2g
16.00 - trening
17.15
Carbo 50g
B: 0g, W: 50g T: 0g
18.00
Makaron 100g
Tuńczyk w wodzie 150g
B: 32g W: 81g T: 5g
20.30
Makrela wędzona 150g
Chleb żytni pełnoziarnisty 150g
B: 30g W: 82g T: 25g
23.00
Twaróg 150g
Oliwa z oliwek 15ml
B: 30g W: 5g T: 15g
Razem - podsumowanie:
B: 180g
W: 480g
T: 88g
Kcal: 3432
Udział procentowy:
B: 2g/kg
W: 5,34 g/kg
T: 0,98g/kg
Kcal: 38,13 kcal/kg
Wprowadziłem pewne zmiany - 2 posiłek zamierzam zastąpić ryżem z kurczakiem, ponieważ łatwiej będzie mi przenieść posiłki w jednym pudle na uczelnię. Mówiąc krótko - bilans pozostanie podobny, szejk białkowy sobie zostawię. Planuję z pomocą tej diety dobić w ciągu zimy do wagi z przedziału 98-102 kg nie zatłuszczając się przy tym znacznie i wiem, że jest to możliwe. W punkcie krytycznym dołożę cm3, które mi zostało i połączę je albo z mono, albo z reactorem (wolę reactor, przed treningiem fajnie pompuje i jabłczan zawarty z reactorze nie ciągnie wody tak jak mono, a nie chcę wyglądać jak księżyc w pełni).
Jakieś poprawki? Coś zmienić? Największy problem jest w tym, że wyliczyłem sobie koszt tej diety i trochę się załamałem - pominąłem koszt oliwy z oliwek i wyszło mi na oko 675 zł w ciągu miesiąca (dziennie 22,5 zł). Jeśli do tego doliczę sieciówkę, bilety do domu, koszt siłowni, to może starczy mi na to, żeby kupić piwo i skserować książkę
Pytanie jakie się nasuwa - co stąd wyrzucić, żeby jednak płacić coś z przedziału 400-500 zł? Domyślam się, że nie kupię tuńczyka z 4,5 zł, tylko będę musiał polować na okazję za 1,99 zł, ale pewnych cen (makrela, kurczak) po prostu nie przeskoczę. Szacunkowe koszty:
płatki owsiane 100 gram - 0,50 zł
Mleko 200 gram - 0,50 zł
3 jajka - 1,70 zł
ryż 200 gram - 2,00 zł
pierś z kurczaka 250 gram - 4,00 zł
sałatka 100 gram - 1,80 zł
Makaron 100 gram - 1,00 zł
tuńczyk w wodzie - 3,00 zł
Makrela wędzona 150 gram - 4,00 zł
twaróg - 2,00 zł
chleb żytni pełnoziarnisty - 2,00 zł.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, pozdrawiam ;)