Rzadko zdarzalo sie ze robilem martwy ciag. Robilem za to syzyfki z obciazeniem. Bol rozpoczal sie przy wiekszych obciazeniach przy wioslowaniu sztanga czy przyciaganiu drazka do brzuch oraz przy wioslarzu.
Bol jest dziwny, bo boli tylko z prawej strony. Przed treningami zawsze dobrze rozgrzewam plecy, do tego zdarza sie ze biegam truchtem przez 10 minut.
Ludzie z silowni mowia, zebym zaczal robic amrtwy ciag to przejdzie, ale nie wiem czy nie pogorsze sprawy.
Moglibyscie cos poradzic? Bol nie jest jakis ekstra intensywny ale odczuwalny - mam bardzo wysoki prog bolu rzadko cos mnie boli, a jak boli to mi sie to podoba (masochista ;d?) ale z kregoslupem nie ma zartow
Pozdrawiam, gawus