Pytam bo zwiększyłem podaż ww w diecie i strasznie mnie zalewa.
Ćwiczę regularnie 4 dniowym splitem. Jem koło 2600kcal dziennie, przy wzroście 180 cm i wadze 80kg.
Wcześniej ograniczałem ww do 1g/kg(strasznie słabe samopoczucie i zmęczenie) teraz jest 3g-4g/kg i czuję się ok.
Białko na stałym poziomie 2g/kg tłuszcz 1g-1,5g/kg
Jem co 2-3 godziny. 4 posiłki 100g ryżu + 150miesa + warzywa + zdrowy tłuszcz (olej lniany)
Początkowo wydawało mi się, że 2500kcal przy trenowaniu na siłowni to podstawa, a tu klops przy 2600kcal zaczynam łapać sadło. Jestem trochę skołowany. Jakieś rady?