Mam problem z nadgarstkiem. Od września dość intensywnie wziąłem się za siłownię, tzn ćwiczyłem niereguralnie od dawna, jednakże teraz mocno się przyłożyłem. Wszystko szło niby ok, chociaż, trochę narzucałem sobie zbyt wysokie tempo, co powodowało przemęczenie organizmu, robiłem wtedy przerwy (ok tygodnia) i wracałem do treningów. Zacząłem plan na siłę, szło nadspodziewanie dobrze, co uśpiło moją czujność, mniej więcej na początku grudnia, zacząłem czuć rwanie w nadgarstku prawej ręki, obwijałem nadgarstek w bandaże, ból narastał, aż doszło do momentu, w którym nie byłem w stanie podnieść hantla (samego;/), a na przegubie pojawiła się mała opuchlizna, przestałem ćwiczyć, ból był mniejszy, ale wciąż, około 20 grudnia udałem się do lekarza p. kontaktu, zdiagnozował przesilenie, dał skierowanie do ortopedy (jeszcze u niego nie byłem ze względu na terminy ;/) opuchlizna jednak zaczęła się zmniejszać, mogłem podnieść nieduże ciężary podchwytem, postanowiłem wpaść na siłownię, odbyłem 3 treningi z dużo mniejszymi kg nie odczuwałem żadnego bólu, aczkolwiek dziwnie go czułem, jest jakby słabszy po 3 treningach, raczej opuchlizna się nie powiększyła, ale większe ciężary na biceps nie wchodzą w grę, do ortopedy udam się, ale czego się spodziewać przejdzie samo ? Czy długo może to trwać ?
Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc, radę, sugestię.
Pozdrawiam