Już od dłuższego czasu ćwiczę na steperze, przysiady, spaceruję, oprócz tego ćwiczę ok. 30 minut dziennie ćwiczenia na kręgosłup (skrzywienie).
Mimo tego wszystkiego udało mi się lekko schudnąć, ale nie tam, gdzie chciałam, czyli na brzuchu, ramionach. Tymczasem uda mają 56 cm w najgrubszym miejscu, czyli tyle, ile miały, nic się nie zmieniło... i ta okropna wewnętrzna fałdka tłuszczu .
Co ja robię źle? Dodam, że zdrowo się odżywiam, jem regularnie, nie mam żadnych problemów trawiennych. Ja nie chcę chudnąć na górze, chce na dole... Czy może należę do tych ludzi, co w ogóle nie chudną. Pomocy!