Szacuny
0
Napisanych postów
532
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
10696
Walka Ken Shamrock vs Tank Abbott jest niemalze pewna. Prawdopodobnie dla obu panow bedzie to pozegnalny pojedynek. Obie legendy lata mlodosci maja za soba, ale kasy nigdy nie zawiele. Pokazne 100,000 dolcow jaki zamierzaja dostac jest wystarczajaca motywacja.
Pojedynek ma sie odbyc na UFC 43 w Las Vegas. Dodatkowa atrakcja tej imprezy ma byc walka Tito Ortiza z Chuck Liddellem.
Dla mnie oczywiste jest ze Shamrock zamiecie Tanka. Mozliwie ze sie zgadaja na jakas "pozegnalna popisowke" dla fanow aby ciekawiej bylo [moje przypuszczenia]. Ken mimo, ze Royce i Tito maja go za dupka jest dobry fighterem, zaliczanym do Legend Octagonu i zalozycielem Lion's Den. Barwna postac w historii NHB. Postanowil odejsc i przynajmniej nie bedzie parodia dawnego mistrza. Tank jak Tank - jedni go lubi drudzy nie..
Walke z checie zobacza.
Szacuny
510
Napisanych postów
8840
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
54407
A jeśli się nie dogadają... Ken pójdzie na wymianę ciosów i zostanie rozbity tak, jak w walce z Fryem. Ale to świetny pomysł, żeby zorganizować walkę tych dwóch panów, nawet nie wiem komu będe kibicował.
You are not a warrior, You are Beginner!!
Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !
Szacuny
2
Napisanych postów
251
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
6401
Witam,
wydaje mi sie, ze nigdy nie dojdzie do walki Tito-Liddell. Ortiz jest po prostu slabszy i wie o tym, poza tym to kumple... Chuck jest duuuzo lepszy w stojce, niewiele slabszy w parterze. Wynik bylby, jak sadze, zbyt przewidywalny. Zreszta zadnego nie lubie - Tito to pajac, a Liddell kickbokser
>>nie ma tego dobrego, co by sie zle nie skonczylo<<
pozdr,
TM
Szacuny
0
Napisanych postów
532
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
10696
No Marian bedzie troche szersi niz inni
Wracajac do tematu Shamrock vs Tank
Rzeczywiscie narazie to tylko pogloski, ale biorac pod uwage obecna sytuacja tych fighterow to taka walka jest dobrym rozwiazaniem. Panowie prawie czterdziestke maja, forma nie taka jak kiedys, wymiar walki sie zmienil, ale fani zostali. Pozegnalny pojedynka bylby oplacalny dla obu i w godny sposob zakonczyli by kariery [to bardziej z mysla o Kenie bo wielki powrot tanka trwal 46 sekund]. Ja mam nadzieje ze do pojedynku dojdzie ale wiadomo ze wszystko zalezy od kasy.
Szacuny
11150
Napisanych postów
51594
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Hehe , jeżeli Tank przegra z Ken'em to raczej nie zakończy karierki tylko jeszcze jakiegoś "Alka Otsuke" (czyt. słabiaka) pokona nim broda całkowicie mu zsiwieje :)
Ken natomiast zasłużył na ostatnią walkę i wygraną . Można go nie lubić ,ale wszak coś w tym UFC w 95-97 zdziałał . Niestety jego wielką porażką było przejście do zapasów WWE(F), a kiedy powrócił do MMA spotkał go wielki zawód . Niestety ale w tym czasie "wypłynęło" wielu równie dobrych fighter'ów , a Ken jest obecnie tylko jednym z wielu (choć z sukcesami) .
"Easy , i got balls of steel" - Gilbert Yvel after fight with Vanderlei Silva (PrIde 11)