Martwy ciąg na początku --> więcej siły na wykonanie ćwiczenia --> większy wycisk podczas tego ćwiczenia --> większa odpowiedź hormonalna --> większy progres siłowo-masowy. Martwy ciąg nie jest ćwiczeniem sensu stricte na dół pleców, jak niektórym się wydaje - on jest ćwiczeniem na dosłownie całe ciało.
Na Twoim miejscu robiłbym trening taki:
5 serii martwego
4 serie podciąganie(i tutaj uwaga, tylko prosty drążek, żadnego łamanego cholera-wie-czego, prosty drążek, nachwyt, szerokość chwytu dobrana pod swoją wygodę, ale najlepiej nieco szerzej niż barki)
4 serie wiosła sztangą(i tutaj też bym radził nachwytem)
Dla mnie by to było za mało, ale nie mam pojęcia jak regeneruje się Twój organizm, więc przyjąłem tradycyjną intensywność.
I teraz co bym robił na Twoim miejscu z podciąganiem - podciągasz się tyle ile dasz radę normalnie. Gdy już nie masz siły podciągać się normalnie - to robisz negatywy, tak jak opisałem wyżej. Na mnie to działało gdy nie miałem siły się podciągnąć i mogę raczej polecić. Z treningu na trening powinno to "zwykłe" podciąganie iść coraz lepiej, aż w końcu cały trening we wszystkich seriach będziesz mógł podciągać się sam.
Zmieniony przez - Granathar w dniu 2011-06-11 23:41:51