sytuacja tak wygląda, że wziąłem 3 miesiące urlopu by się doprowadzić do porządku. Zaniedbałem się z braku czasu i chęci do sportu. Ważę 89kg przy 170cm. Nie mam jakichś fałd lecz brzuch mam po prostu wydęty jak balon, co na prawdę wygląda okropnie.
Planuję iść do dietetyka na badania i ułożenie diety - czy to ma sens? Jakieś inne rozwiązanie?
Planuję godzinę dziennie roweru w najwyższym dla siebie tempie oraz bieganie (tu jest tragedia ale mam zamiar zaczynać od krótkich dystansów zwiększając je z każdym dniem w miarę moich możliwości) - jakieś uwagi?
Planuję 3 razy w tygodniu siłownię - każdy dzień dwie partie mięśni (kiedyś ćwiczyłem 2 lata, jakieś tam pojęcie niby mam).
Pytanie: czy da się znacznie schudnąć w 3 miesiące? Czy to co wyżej napisałem ma sens? Czy jest sens przyjmować jakieś spalacze tłuszczów albo jakieś odżywki inne? Jeśli tak to jakie? Co jeszcze do mojego planu można dorzucić?
Z góry dzięki za pomoc, pozdr.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 23
Waga: 89
Wzrost: 170
Cel treningowy: schudnąć
Staż treningowy na słowni: kiedyś 2 lata
Uprawiane inne sporty: rower
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): siłownia
Dieta: do tej pory opierała się na: płatkach (musli, otręby pszenne - wymieszane), obiedze (jednego dnia zupa, jednego drugie danie) i kolacji składającej się z dwóch kromek i jajka.
Za tydzień planuję wybrać się do dietetyka.
Przeciwskaznania medyczne: brak
Zażywane suplementy: brak