Wpierw mała uwaga. Wiadomości nie pochodzą z pierwszej ręki, a jedynie są przekazywane. Bardzo prosze wiedzących coś bliżej o potwierdzenie, lub zdementowanie pogłosek.
Od jakiegoś czasu znajomy kolo twierdzi, że trenuje w Słupsku w
tajnej sekcji BJJ. Tajnej, bo prowadzący się nie ogłasza, nei pozwala nic o tym mówić, a trafić tam można tylko przez poręke kogoś z trenujących.
Koszt treningu to podobno 50 zeta na tydzień, w którym odbywają się zajęcia dwa razy. (Nieźle, nieźle, droższa jest chyba tylko krava...).
I teraz mała bombka. Zaproponowałem temu trenującemu kumplowi, co by
zapytał trenera czy nie miałby ochoty na jakieś międzyszkolne, towarzyskie sparringi. Zainteresowanie byłoby spore, na pewno sekcje kung-fu, karate czy kick chciałyby się sprawdzić.
Trener skwitował to podobno tak "Nie, bo nie chcę, żeby m,nie potem po sądach ciągali za to, że kogoś połamałem". No cóż. W moich okolicach ludzi, którcy nie potrafią walczyć inaczej niż tak, żeby kogoś połamać to się nazywa róznie, ale na pewno nie "wojownik", czy "mistrz"...
Ktoś wie jak wygląda ta sprawa naprawdę ?
Czy faktycznie w Słupsku uczy jakiś burek, czy po prostu mój kumpel
to zwykły wodolejca ?
- - -
Salut
- Raiin -
"Widzialem rzeczy, w ktore wy ludzie nigdy byscie nie uwierzyli...
Uczciwego polityka, ksiedza altruiste i Ricksona Gracie
kupujacego pizze u mnie na osiedlu..."