Ćwiczę na siłowni od około 2 lat. Wiem już sporo na temat odpowiedniego odżywiania - można powiedzieć, że jestem na etapie dostosowywania ćwiczeń, żywności do swojej osoby. Jestem ektomorfikiem. Zawsze przed i po treningu jadam kaszę, makaron pełnoziarnisty bądź ryż brązowy (biały po treningu) z mięsem bądź rybą. Pieczywo jakie stosuję opiera się na mące żytniej.
I co u siebie zauważyłem. Raz na jakiś czas zjem bułki, zwyczajne - pszenne. Dają mi one więcej energii niż kasze itp. Ostatnio spożyłem 4 bułki pszenne z posypką sera żółtego, było to około 15 i nie czułem się głodny do końca dnia, aż poszedłem spać - 22. Mam tak często gdy jem pieczywo pszenne, a przecież nie jest ono polecane, ponieważ posiada węglowodany proste, które są lepiej przyswajalne i co za tym idzie jesteśmy nadal głodni.
I tu moje pytanie: skoro ja u siebie nie widzę efektu głodu po bułkach pszennych i czuje się dobrze (nie jestem zapchany) to czy nie zaszkodzą mi na dłuższą metę?
Mają bardzo dobre proporcje w moim przypadku (jestem chudy, kalorii nie liczę):
http://www.tabele-kalorii.pl/kalorie,Bułka-pszenna.html
Jeszcze dodam, że do pieczywa pszennego nie mam obrzydzenia, nigdy mi się nie nudzi, za to kasze, makarony i ryże... czuję już lekką niechęć. Mogę więc zastąpić polecane źródło węgli po i przed treningowych bułkami? Sam się bym zdziwił jeszcze rok temu takim pytaniem, ale skoro mój organizm obala podstawowe wady bułek to czemu nie?
Zmieniony przez - Freddie_M_ w dniu 2011-06-22 10:26:34