Wstałem przed 12. Jajecznicę spożyłem koło 12:30. Około 15:30 zjadłem makrelę wędzoną z ryżem , potem musiałem pojechać do babki pomagać dla ojca, wziąłem 500g polędwicy (akurat się napatoczyła) i 100g orzechów włoskich, spożyłem to sobie w posiłkach około 18 (wtedy doszła jeszcze zwykła bułka) i 21. Myślę, że bilans został zachowany mimo wszystko.
HIIT`a niestety nie byłem w stanie zrobić, to samo (pomoc dla ojca i brak HIIT`a) zapowiada się w sobotę, odrobię w niedziele jak pogoda pozwoli.