Niestety nie udała się wyprawa do Niemiec polskiemu zawodnikowi Rafałowi Simonidesowi z Krakowa, który w Leverkusen w dniu 2-go lipca stoczył walkę z tajskim mistrzem Konkeanlekiem ze słynnego gymu Sitpholek i przegrał ją na punkty. Galę Sitpholek WorldClass die Full Muaythai Super Series organizowała grupa Mowla Promotion i organizacja WBC Muay Thai Germany.
Pojedynek był walką wieczoru i zarazem starciem o pas mistrza świata WKL w kategorii 58,5 kg, który posiada Taj obok pasa WBC Intercontinental. Warto też podkreślić, iż Konkeanlek jest liczącym się zawodnikiem w klasyfikacji stadionu Rajadamnern w Bangkoku.
Wracając do samej walki Polak przegrał pojedynek ale śmiało można powiedzieć, że wiele w tym jego winy nie ma i powinien zejść jako zwycięzca lub co najwyżej powinien być ogłoszony remis. Simonides wygrał pierwsze, czwarte i finałowe piąte starcie. W czwartej rundzie był bliski znokautowania Taja po uderzeniu sierpowym. W piątej rundzie pojedynek był już bardzo jednostronny na korzyść Polaka i wiele uderzeń pozostawało bez odpowiedzi a Konkeanlek cofał się unikając uderzeń. Po samej walce ogłoszenie werdyktu zajęło ..15 minut, bowiem zebrali się sędziowie i trwała burzliwa dyskusja! Gdy publiczność już niemal opuściła salę ogłoszono wygraną Taja. Dość powiedzieć, że szef gymu Sitpholek a więc jednego z organizatorów gali po walce zaproponował współpracę Simonidesowi i promowanie go na swoich galach.
Po walce Polak mocno wzburzony powiedział nam: "czuję się skrzywdzony. Na pewno ten werdykt nie oddaje tego co się działo w ringu. Nawet krytycznie oceniając swoją postawę mogę powiedzieć, że gdyby dano remis to łatwiej byłoby mi się pogodzić z moją postawą, ja jednak uważam że ten pojedynek wygrałem. Zacząłem walkę ostro w pierwszej rundzie wiedząc jak oni walczą. Potem pracowałem solidnie. W czwartej rundzie trafiłem go mocno i czułem, że jestem bliski znokautowania go. Uratowało go doświadczenie, że przetrwał. W piątej uderzałem po trzy lowkicki na nogi i nie był nawet w stanie odpowiedzieć. Każdy kto walczy w Tajlandii wie co to oznacza. Same ogłoszenie wyniku walki to już parodia, ale co mogłem zrobić?"
Co ciekawe Taj za dwa tygodnie walczy z innym polskim zawodnikiem Tomaszem Makowskim i także w Leverkusen. Polski mistrz świata WKN będzie faworytem i Simonides wierzy, że Makowski znokautuje Taja. "Po walce ze mną Konkeanlek, ma bardzo skopane nogi i nie wierzę, że dojdzie do siebie tak szybko" - mówi Rafał i dodaje - "Makowski go pojedzie a może nawet znokautuje. Wiem, że Tomek jest bardzo silnym zawodnikiem i jeśli zawalczy na swoim normalnym poziomie, nie da się trafić łokciem czy nie da się klinczować to wierzę w jego zwycięstwo i życzę mu by wygrał w Leverkusen. Mnie przekręcono, ale tak to już jest" - dodał smutno Simonides, który wygrywał walki z Tajami na ich terenie a teraz przyszło mu zaznać goryczy niezasłużonej porażki w Europie.
Źródło: fight sport.pl
Zmieniony przez - 4rScorpion w dniu 2011-07-07 10:04:50
This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/