Jednak z drugiej strony to prawda bo wielu polskich karateka porównuje swój styl do shotokanu - tylko tak naprawdę ilu z nich tak naprawdę wie co to jest shotokan, zwłaszcza jeśli chodzi o full kontaktowców.
...
Napisał(a)
Może masz racje ale trudno go uważać za punkt odniesienia ze wzlędu na jego różnorodność. Inny jest shotokan Taiji Kase (WKSA) - chyba najbardziej zbliżony do oryginału, bądź co bądź Kase był uczniem Yoshitaki "Gigo" Funakoshiego, który wprowadził najwięcej zmian. Później mamy shotokan Kanazawy, bardzo twardy z pewnymi elementami zaczerpniętymi z goju-ryu, później shotokan Nishiyamy (ITKF) który pełnymi garściami korzystał z Kendo - tak, szermierki japońskiej, to nie jest błąd. Następnie jescze Egami (shotokai) - najbardziej bliski idei G. Funakoshi, Enoeda którzy nauczali korzystając z własnych doświadczeń przy transformowaniu karate, no i jeszcze Kenneth Funakoshi, nie licząc wielu pomniejszych.
Jednak z drugiej strony to prawda bo wielu polskich karateka porównuje swój styl do shotokanu - tylko tak naprawdę ilu z nich tak naprawdę wie co to jest shotokan, zwłaszcza jeśli chodzi o full kontaktowców.
Jednak z drugiej strony to prawda bo wielu polskich karateka porównuje swój styl do shotokanu - tylko tak naprawdę ilu z nich tak naprawdę wie co to jest shotokan, zwłaszcza jeśli chodzi o full kontaktowców.
...
Napisał(a)
Fakt. Ni mniej istnieje w tym wszystkim pewien główny nurt, sprawiający, że wszystkie te szkoły nadal są odbierane jako shotokan i stanowią punkt pewien (lepszy lub gorszy) wzorzec z którym porównuje się inne style. Nawet na tym forum czesto mozna spotkać głosy odnoszące się w porównaniach właśnie do shotokanu.
A co do różnorodności, stanowi ona właśnie siłę tego stylu, można go dostosować do swoich potrzeb o ile nie zapędzi się człowiek w kozi róg jak fudokan i pochodne, gdzie sztuka staje się rzeźbieniem w g...e. W niczym nie należy przesadzać.
Poza tym wszystkim ćwiczącym karate (nawet spoza shotokanu - jak ja) goraco polecam wersję Kanazawy. Szybko, silnie i celnie. To jest właśnie karate.
Zanshin
A co do różnorodności, stanowi ona właśnie siłę tego stylu, można go dostosować do swoich potrzeb o ile nie zapędzi się człowiek w kozi róg jak fudokan i pochodne, gdzie sztuka staje się rzeźbieniem w g...e. W niczym nie należy przesadzać.
Poza tym wszystkim ćwiczącym karate (nawet spoza shotokanu - jak ja) goraco polecam wersję Kanazawy. Szybko, silnie i celnie. To jest właśnie karate.
Zanshin
Polecane artykuły