Jak w temacie. Zastanawiam się, czy warto umieścić wyciskanie wąskie sztangielek na skosie dodatnim (
zamiast standardowego? Pytanie wydaje mi się na miejscu chociażby ze względu na specyfikę treningu HST i niewielki wybór w polecanych ćwiczeniach.
Jestem w trakcie swojego 3 hst i ogólnie rzecz biorąc efekty są dla mnie zdecydowanie zadowalające (7,5kg na plus, obwody większe, etc.), jednak zauważyłem, że w sposób zdecydowany odstaje góra klatki. Powiem, że wręcz w ogóle nie istnieje (charakterystyczna nicość pod obojczykami ;)).
W pierwszym makrocyklu postawiłem na wyciskanie sztangi (dodatnia) z marnym efektem. Drugi makrocykl to już zdecydowana poprawa planu i sztangielki na dodatniej (tak jak obecnie w 3 hst). Przyrosty klatki są i to zdecydowane, ale poza wyżej wymienioną górą (środek również trochę kuleje). Ćwiczę w domowych warunkach (ławka marbo semi pro, gryf prost i łamany, sztangielki). Próbowałem pobudzić klatę zmianą kąta ławeczki (co kilka treningów zmiana z 3 na 4 belkę), ale i tak nie daje to żadnych wymiernych efektów (w tych miejscach klata nawet nie puchnie).
Nie chcę być też tu źle zrozumiany, rozumiem, że do wszystkiego potrzeba czasu, jednak wolę zapytać wcześniej, bo dysproporcja jest coraz większa, pomimo stosowania się do porad (suspinacja, zbliżanie sztangielek). Mój staż na siłowni (po 2 letniej przerwie), to 6 miesięcy. Wolę wybrać mniejszy ciężar a dokładnie technicznie wykonać ćwiczenie. Teraz chcę dokończyć ten makrocykl i w następnym, jeżeli coś doradzicie, to wprowadzić zmiany.
Mój obecny trening wygląda następująco:
MC/przysiad
sztangielki skos dodatni
wiosłowanie sztangą
arnoldki stojąc
uginanie ramion ze sztangielkami (od drugiego makrocyklu)
francuz (od drugiego makrocyklu)
wspięcia na palcach (od połowy drugiego makrocyklu).
Dieta jest, wszystko inne idzie, poza wymienionym problemem.
Jeżeli nie wyciskanie sztangielek wąsko, to może coś innego polecacie?
pozdrawiam!