Drogie Ladies, od paru dni nie wchodziłam na sfd, ponieważ musiałam przemyśleć wiele spraw
Od prawie 2 lat walczę z zaburzeniami odżywiania a konkretniej z kompulsywnym jedzeniem, które w moim przypadku oznaczało +14kg w pół roku, w kółko było to samo czyli objadanie się-wyrzuty sumienia-bardzo często wymuszane wymioty i znowu jedzenie
od początku tego roku zaczęłam z tym walczyć, udało mi się sporo schudnąć, choć też często zdarzały się napady, wprowadziałam w miarę zdrowe zasady żywienia (piszę w miarę bo dopiero sfd uświadomiło mi że jogurty owocowe i wafle ryżowe to syf
), w końcu trafiłam do Was i na początku było bardzo fajnie, dużo czytałam, nauczyłam się wielu bardzo cennych rzeczy i naprawdę jestem Wam bardzo wdzięczna,
niestety chyba nie potrafię zachować w niczym umiaru, w pewnym momencie odżywianie, liczenie kcal stało się obsesją, unikałam wyjść, żeby nie trafić na chipsowe imprezy itp, wpadałam prawie że w histerię gdy nie miałam przy sobie nic zdrowego, myśli o jedzeniu zajmowały cały mój czas, z obrzydzeniem patrzyłąm na koleżanki jedzące słodycze...i jak to się skończyło??
znowu tym samym czyli znów wpadłam w to obsesyjne jedzenie niewyobrażalnych ilości w ukryciu, szybko, tak żeby nikt nie zauważył aż żołądek bolał z przejedzenia a już nie mam siły na takie popadanie w skrajności
dlatego postanowiłam więc dać sobie spokój z jakimikolwiek dietami, nie chce nic liczyć, czuć paraliżującego stresu gdy jestem bez posiłku dłużej niż 4 godziny, juz nawet nie wiem czy odróżniam głód od potzreby jedzenia
postanowiłam starać się jeść w miarę zdrowo, ale nie chce nic zapisywać, wolę czasem pozwolić sobie na batonika niż po 2 tyg zdrowego jedzenia zjeść ich 15
naprawdę uważam, że robicie tu kawał dobrej roboty, podziwiam i moderatorki i wszystkie inne dziewczyny za wytrwałość i siłę, sfd wiele mnie nauczyło, niestety chyba nie potrafię tak funkcjonować, możecie stwierdzić że jestem słaba i się wykręcam, trudno przyjmę krytykę
nie zamierzam zrezygnować z ćwiczeń, może nawet uda mi się od stycznia zapisać na siłownie, przysiady robię cały czas
, wczoraj biegałam
chciałabym po prostu się z tego wyleczyć, i może wtedy uda mi się wrócić do diety a wtedy to już
robienie masy
nie zamierzam całkowicie rezygnować z sfd, będę ćwiczyć, starać się przestrzegać Waszych zaleceń jedzeniowych ale bez popadania w obsesję, chyba muszę brać to bardziej na luzie
jestem gotowa na słowa krytyki, mam nadzieję, że nie aż tak straszne
trochę się rozpisałam, pewnie nie będzie Wam się chciało czytac całości