Ale moim zdaniem mimo wszystko,bardzo ważny był charakter Alego...
Przykład Foremana w 90's...Jak wiele osiągnął i na jak dużo mu pozwalano gdy zmienił się i udawał fajnego gościa.
To DOWÓD.Że można być o wiele gorszym boksersko niz kiedyś,a "fajowym" zachowaniem mieć łatwiej i ugrać więcej.
Ale zgadzam się,kluczem są umiejętności.
A tak wogóle,to zły ze mnie człowiek,wszystko i wszystkich krytykuję...
Liston ,to było ucieleśnienie zła-gangster,zabijaka...Więzienie.
I autentycznie nikt nie chciał go znać.Do tego te porażki z ALim i rzekome zbłaźnienie...
Po walce z Pattersonem był szok,bo Patterson był dobry,a Liston zły,nei chciano mieć za championa gangstera i złego cłżowieka z pistoletem...
To samo z Foremanem.
Chciałem pokazać,ze mając "hamulce" w postaci opinii publicznej można osiagnać o wiele mniej jak na wysoką forme sportową...A mając gaz i mając skille można byc The Greatest...A nawet i bez skilli sporo osiągnąć.
Niedawno obejrzałem walki Holmesa...I jestem w szoku...BO on miał dobrych rywali w 80 's...Okej Shavers,Norton,Berbick są tylko dobrzy...Norton zjawiskowy,ale z wadami...
Ale opróćz tego w rekordize duży SWARMER Whiterspoon,Super Cieżki puncher Cooney(Ali z takim nigdy nie walczył),potem Mercer,Holy...
Tak rywale odstają od tych Alego,ale moim zdaniem gdyby był złotousty-Holmes,to można by sprzedać walke Holmes vs Whiterspoon jako super fight jak Ali vs Norton/Frazier z rewanżami...Holmes też mógłby być The Greatest i walczył w 90 jako emeryt z czołówką super walki(Holy,McCall(wałek),Mercer)...
Moim zdaniem Ali,to liga Holmesa,a reszta to marketing...Ale o Holmesie sie tak nie gada...
Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2011-11-12 18:34:04