Na jedną porcję:
- plaster karkówki 200g, nie rozbity
- chrzan tarty 100g
- filiżanka bulionu wołowego 150-200ml
- sól, pieprz, pół łyżeczki smalcu
Chrzan najlepiej znaleźć bez dodatków takich jak cukier, mi się nie udało. A najlepiej zetrzeć samemu, ale ja nie dysponuję takim czasem obecnie. Wymieszać z bulionem.
Karkówkę opruszyć delikatnie solą i pieprzem i podsmażyć na symbolicznej ilości smalcu lub oleju. Na sporym ogniu po góra 2 minuty z każdej strony. Zalać sosem i po zagotowaniu zmniejszyć ogień. Pyrkać tak z 30 min pod przykryciem. Czasem przemieszać. Gdyby poziom sosu był za mały dolać trochę gorącej wody. Powinien być na równi z mięsem. Na koniec wyjąć mięso, zwiększyć ogień, zredukować sos i polać mięso.
Nie lubię chwalić swojego ale to jest naprawdę kozackie danie, jak by mi to dali w restauracji to byłbym w pełni zadowolony. Niewiele pracy, karkóweczka mięciutka, sosu starczy spokojnie na worek ryżu czy kopę ziemniaków. Polecam z kiszona kapustą.