Nie jestem pewien czy zadaję pytanie w odpowiednim dziale, jeśli nie to z góry przepraszam. Przeszukiwałem forum ale nie znalazłem zadowalającego mnie tematu.
Na wstępie przedstawię sytuację, jeżdżę codziennie rowerem do pracy raczej rekreacyjne, daje to tygodniowo jakieś 120-150km w zależności od pory roku. Odżywiam się dość dobrze, chociaż nie mam rozpisanej konkretnej diety, unikam białego pieczywa, jem sporo warzyw i owoców zakrapianych dobrymi olejami (w postaci sałatek), dużo białego mięsa, raz w tygodniu ryba i kawał czerwonego mięsa (stek wołowy). Generalnie, nie mam problemów z wagą i trzymam BMI w granicach 20.8-21. Nie choruję, unikam kontuzji, samopoczucie dobre.
Od czasu do czasu również biegam, głównie przez marzec-kwiecień, czasami dam się namówić na start w zawodach na dystansie 10km. I właśnie na jednym z takich biegów złapałem bakcyla i rozpocząłem trenować "na poważnie". Od 3 miesięcy regularnie biegam (3 treningi tygodniowo - średnio 30km na tydzień), dodałem do swojej diety większe ilości makaronów, kasz i ryżu. Generalnie po każdym treningu (biegam wieczorami) wrzucam w siebie porcję węglowodanów w postaci sałatki makaronowowarzywnej lub kaszę/ryż z owocem. Dbam o dobre wysypianie się, w weekendy odpoczywam unikając większego wysiłku.
Wszystko szło dobrze, ale ostatnio zacząłem tracić na wadze, wpycham w siebie coraz więcej i więcej, i nie pomaga tylko pogarsza samopoczucie i przeszkadza w treningach (ciągle pełny brzuch).
Może byście polecili jakieś suple, które zatrzymałyby proces tracenia wagi, może jakieś gainery do spożywania w pracy lub przed wysiłkiem (jem obecnie 5 posiłków dziennie), może inne środki poprawiające dostarczanie wartości odżywczych w organizmie?
Z góry dziękuję za pomoc. Na ewentualne pytanie postaram się szybko odpowiadać.
Pozdrawiam!