Jakiś czas temu (rok) zacząłem redukcje, coś tam poleciało... Wtedy doradzono mi aby jednak masować. No to przymasowałem. Brzuch lekko się otłuścił... Ale tak się złożyło że przyszły wakacje, trening i dieta poszły w las, to też po okresie letnim wszystko wróciło do "normy" (czyt. mięśnie skurczyły się, a brzuch... no właśnie też wrócił do stanu sprzed redukcji).
Postanowiłem więc na serio pozbyć się tak bardzo przeze mnie niechcianego tłuszczu na brzuchu i boczkach, bo wiem że jak tego już dokonam, nawet tracąc przy tym mięśnie (ile by ich nie było...) będę czuł się ze sobą o wiele lepiej niż odwrotnie ( gdybym zaczął masować a później chciał redukować) Mam już dość tego sadła! Jak pozbędę się go to wtedy może jakiś low carb... Ale teraz to nie ważne.
Dzisiaj kończę pierwszy tydzień redukcji podczas której rzetelnie trzymam się diety oraz treningu. Obliczyłem moje dzienne zapotrzebowanie:
2400 kcal
oraz trenuje:
3 x tydzień FBW + 30 min aero po treningu + HIIT 2 razy w dni nietreningowe. W sumie pieć dni w tygodniu trenuje.
Przykładowy rozkład posiłków na dzień wygląda tak:
1. płatki owsiane + kefir + orzechy + owoc
2. tuńczyk + warzywa(groszek, czerwona fasola, kukurydza - z puszki) + oliwa
3. jak wyżej
4. po treningowy: schab gotowany + ziemniaki
5. twaróg półtłusty + pomidor + olej lniany
wszystko to jem w takich proporcjach:
B - 2,2 g - 176 g
T - 1,5 g - 120 g
W - 2,0 g - 160 g
Jak widać oprócz śniadania i po treningowego wyeliminowałem węgle proste ( nie licząc warzyw i owoców) nawet pieczywo. W dni nie treningowe węgle proste jem tylko na śniadanie. A jeszcze dodam że co drugi dzień jem na zmianę płatki owsi + kefir + orzechy + owoc/ jajecznica z trzech jaj + 2 kromki chleba.
Oczywiście diete mam ułożoną na cały tydzień także zamieniam produkty:
- schab/ pierś z kurczaka/ wołowina/ rybka (mięso tylko gotowane, żadnego smażenia)
- sałatka z tuńczyka/ sałatka z kurczaka/ jogurt naturalny +
otręby owsiane + owoc + orzechy
Proszę o cenne rady i uwagi bo ten tydzień który mam za sobą kosztował mnie dużo wysiłku i mam wrażenie jakby to był nie tydzień a miesiąc! Na dodatek nie widzę jeszcze żadnego efektu . Zdaję sobie sprawę że to zaledwie tydzień, a na efekt jakikolwiek trzeba jeszcze długo czekać, ale mam motywację do ciężkiej pracy nad sobą także będzie ok ;).
Nie chcę tylko żeby czas który kosztuję mnie bardzo wiele wyrzeczeń i pracy poszedł na marne. Chcę zobaczyć efekt i osiągnąć cel. a cel to do końca roku zrzucić min 5 kg tłuszczu!
Dzięki,
Pozdrawiam