Mam problem, moja dziewczyna, 168 cm wzrostu, 72 kg wagi, robi redukcję od jakichś ponad 4 miesięcy. Zaczynała od 86 kg. Problem jest w tym że nic na nią nie działa, od jakiegoś czasu, je 1500-1700 kcal, biega lub robi interwały (różnie) 4x w tygodniu i 2x w tygodniu robi dwu dniowe GVT Wodyna które jest ogromnym wysiłkiem dla człowieka:
http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=8679
Zmiany w sylwetce są, w sensie że mięśnie coś tam widać, ale w obwodach ani wadze nie, dieta jest dopięta, natomiast co nie zrobi to nadal waga stoi. Nawet próbowała przez 2 tygodnie jeść 800-1000 kcal na diecie typu low carb i nadal wszystko stało, lecz nie mogła normalnie fukncjonować (zawroty głowy, dreszcze itp). Żaden spalacz nie działa, a po użyciu pewnego środku na astme przez 2 tygodnie NIC nie ruszyło. Masakra jednym słowem.
Jak to ugryźć?