Do tej pory chudłam na 1800 kcal (przy zapotrzebowaniu 2000), ćwicząc HIIT/aeroby i próbując zrobić udany trening siłowy w warunkach domowych, co raczej wyglądało różnie ;d. Mój przykładowy jadłospis wyglądał mniej więcej tak:
I. omlet z 2 jajek z lyzka maki razowej na lyzeczce masla, z warzywami lub owocami
II. serek homogenizowany nat/ serek wiejski + chleb razowy + szynka + np pomidorek, czasem jakies jablko
III. (przedtreningowo) piers z kurczaka + ryz brazowy, w jakis roznych kombinacjach z warzywami, lub tez np ryz z jablkiem i cynamonem
IV. potreningowo najczesicej cos podobnego do III, różne rzeczy czytałam o potreningowych, i zazwyczaj wyglądało to u mnie tak, że po HIIT jadlam i wegle proste i zlozone i bialko, po aerobach zlozone i bialko, ale w zasadzie raczej sugerowalam sie "potrzeba organizmu", jesli byłam padnięta to zjadałam jakiś owoc, chociażby po to żeby nabrać energii do przyrządzenia sobie dania wlasciwego ;d
V. na kolację twarog z warzywami, lub tunczyk z puszki z wody
w miedzyczasie wpadala oliwa z oliwek, pilam sporo wody i herbat zielonych
jednak, do rzeczy : nie narzekalam na tamten jadlospis, ale im blizej celu tym trudniej, w zwiazku z czym glowie sie nad jakimis zmianami, i 1. czy są mi one w ogole potrzebne?.
planowałam ucięcie węglowodanów na rzecz tłuszczy, niemniej jednak boję się zrobić sobie krzywdę, a pilnowanie dokładnie jedzenia (z tymi dniami z ładowaniem węglami np) mnie przeraza, boje sie popasc w obsesje, a poza tym przyznaje ze dluzsze braki węgli powoduja u mnie zle samopoczucie (bo probowalam w ogole ich nie jesc). w zwiazku z tym, pytanie 2. czy moge zrobic tak, ze po prostu bede jesc weglowodany tylko w okolotreningowych, i powiedzmy sporadycznie w jakims posilku w ciagu dnia, ale jednak doloze wiecej tluszczy? czy takie "udawane" obciecie wegli w ogole ma sens? czy tez lepiej pozostac na zbilansowanej diecie
no i kolejne, odnosnie treningu: 3. czy przy obcieciu węgli robienie hiit będzie dobrym wyjsciem, czy nie zrobie sobie krzywdy?
oraz, 4. obecnie z powodu mrozow robilam callanetics, ale cos mnie to nie przekonuje, wolalabym zrobic fajny trening silowy... czy robienie treningu obwodowego(kilka razy go zrobilam, pasuje mi i podoba mi sie) w warunkach domowych (hantelki po 2 kg i obciazniki na nogi po 2 kg) w ogole ma sens? nie mam dostepu do silowni, czy jest cos innego co moglabym robic? bo niby kazdy ruch jest wazny, ale jak juz trenowac to z sensem
5. jeszcze jedno skromne pytanko, rozumiem ze alkohol w duzych ilosciach odpada w ogole, i tego nie planuje, ale czy wypicie raz na jakis czas lampki wina na obcietych weglowodanach moze zadzialac gorzej niz ta sama lampka wina przy zbilansowanej diecie?
przepraszam za to, ze to takie dlugie ;) dziekuje z gory za odpowiedz
Zmieniony przez - riddle92 w dniu 2012-02-17 23:58:02