No więc na szybko : 19 lat, 74 kg, przeciętna budowa ciała, dawniej trenowałem biegi (100m). Od 2008 roku siłownia, od pół roku była przerwa.
Maj 2011 - waga 86 kg, sporo fatu na nogach, tyłku i brzuchu. Zrobiłem diete której sie trzymałem, biegi 3 razy w tyg, abs2 codziennie, siłka co 2 dzień. Po miesiącu doszedł SCORCH. W 2 miechy spadło sporo, bo do 78 kg. I do sedna. Miesiąc temu (82kg) znowu wróciłem do treningów, troche mniej intensywnie niż ostatnim razem bo od tego roku zaczalem prace w trybie zmianowym i mam ciut mniej czasu i wigoru :). No i cioram tak do teraz, kończy mi się VIPER od dymatize. Obecnie jakieś 74 kg, ale zostało ciut fatu na brzuchu i chcialbym zrzucic jeszcze ciut z tyłka. Idzie coraz oporniej i teraz pytanie :
Kupować kolejny spalacz czy dotnie się to na sucho? Mam dość przeciętną budowe ciała, tylko dosyć odstający tyłek i z niego chciałbym zrzucic pare centów. Jeżeli brać spalacz to jaki kolejny? Jakieś kosy w stylu animal cuts czy lipo niepotrzebne chyba?
Ewentualnie może ktoś zna jakieś skuteczne ćwiczenie jako dodatek do biegania na zrzucenie dupska
pozdrawiam, Seba