- w sensie - byłem na masie ok. 4200kcal, od ponad miesiąca zmniejszam spożycie kalorii i jak możecie się domyślić chudnę. Schudłem już 2 kg, ważę teraz ok. 80kg i chciałbym tą wagę utrzymać, jeszcze do greckiego boga dużo mi brakuje, ale rzeźby nie chce jeszcze robić...
doszedłem do 3600kcal (wydaje mi się, że jest to dość rozsądna podaż kalorii, w sensie mój organizm się nie męczy zbyt dużą ilością jedzenia)
ale waga nadal spada... słyszałem o sposobie szokowym, który polega na 1-dniowej głodówce, a potem podobnież wszystko się unormuje i waga pozostaje w miejscu, co wy o tym sądzicie?
Co mam robić? czekać kiedy zapotrzebowanie kaloryczne samo się wyrówna, czy zastosować wcześniej wymienioną głodówkę?
dziękuję i pozdrawiam