"Gazeta Wyborcza" pisze o kłopotach najlepszej polskiej jednostki sił specjalnych. Dzięki sukcesowi komandosów GROM-u Polska znalazła się wśród zwycięzców wojny w Iraku, ale niedługo komandosi wrócą do kraju i... nie będzie wiadomo, co z nimi zrobić
"To ostatni moment, by ratować GROM" - twierdzi twórca i były dowódca jednostki gen. Sławomir Petelicki. Obawia się on, że operacja w Iraku może być ostatnią akcją GROM-u. W lutym po obniżeniu uposażeń w jednostce w wyniku rozporządzenia poprzedniego ministra obrony Bronisława Komorowskiego odeszło z GROM-u przeszło 50 instruktorów. Do odejścia szykują się następni.
Zdaniem dziennika GROM-owi trudno wpasować się w struktury polskiej armii. W roku 1999 GROM został przeniesiony z MSWiA, gdzie bezpośrednio podlegał szefowi resortu, do MON. Tu też został podporządkowany ministrowi, ale faktycznie jednostka podlega Zarządowi Planowania Obronnego Sztabu Generalnego. Problem polega na tym, że w Sztabie Generalnym nikt nie rozumie znaczenia i sposobu przeprowadzania operacji specjalnych - uważa generał Petelicki.
trust no one
trust no one