Bol nie przypomina bardziej bolu jako takiego ze nie moge kontynuowac. raczej jest to uczucie ,, palenia " tak jakby miesien spina sie i prawie ze puchnie. po zejsciu z biezni po 10 minutach lewa ( zdrowa ) noga jest tak zdretwiala ze ledwo chodze przez 2 minuty a potem jest ok.
Czy powodem jest to ze od stycznia noga nie byla jako tako przygotowywana na tego rodzaju wysilek ? jednak cwiczenia na atlasach i rowerku chyba nic niedaly. co z tego ze juz 100 kg podnosze na ta noge na suwnicy skoro zdrowa noga przy biegu ,,wysiada"..
Grajac sobie 2 h w kosza ( trucht, delikatne skoki zwroty itp ) nie czuje zadnego dyskomfortu ale skoro Fizjo niewie to skad ja mam wiedziec :/
Chora noga wogole nie doskwiera przy biegu i to jest najbardziej frustrujace ale z drugiej strony cieszy ;]
Jakies pomysly ? Rady ? Bylbym wdzieczny
Nigdy nie bede idealny ale nie powiedziane ze nie sprobuje :)