Poniedziałek:
- Przysiad ze sztangą - 5x5
- Wyciskanie sztangi leżąc - 5x5
- Wiosłowanie sztangą - 5x5
- Podciąganie na drążku - 4x8
- Brzuszki - 4x15
Środa:
- Przysiad ze sztangą - 4x5
- Wyciskanie sztangi w skosie - 4x5
- Martwy ciąg - 4x5
- Brzuszki - 4x15
Piątek:
- Przysiad ze sztangą - 4x5, 1x3, 1x8
- Wyciskanie sztangi leżąc - 4x5, 1x3, 1x8
- Wiosłowanie sztangą - 4x5, 1x3, 1x8
- Biceps - unoszenie sztangi - 4x8
- Triceps - wyciskanie francuskie sztangi - 4x8
Dodatkowo każdy trening zaczynam od co najmniej 20 minut biegu, a kończe wiosłując 2 km (ok. 8 minut) na ergometrze.
Z planu jestem na chwilę obecną bardzo zadowolony - stale zwiększam obciążenia, sylwetka nabrała kształtów, mięśnie nieco urosły. Ostatnio jednak miałem dłuższą przerwę, prawie dwumiesięczną. Po powrocie na siłownię zacząłem w miejscu, w którym skończyłem i o dziwo spadek formy był ledwie zauważalny.
Niestety przybrałem trochę na wadze, bo przychodzi mi to z wielką łatwością i postanowiłem to zrzucić. Przy okazji trochę wyciągnąłbym mięśnie spod warstwy tłuszczu. Pomyślałem, że do moich 3 dni treningu, dołożę jeszcze 2 typowo aerobowe.
Wtorek/Czwartek:
- 45 min. biegu
- 20 min. orbitrek
- 10 min. ergometr wioślarski
Zrobiłem już taki piltażowy tydzień i kondycyjnie wytrzymuję obciążenia.
Co myślicie o takim połączeniu planów? Mój główny cel to zejść do wagi w okolicach 85-90 kg (obecnie 100-103). Może macie jakieś inne pomysły.