...
Napisał(a)
Jak rzucić palenie? Na to mądrych nie ma. Ilu ludzi, tyle opinii. Mój ojciec przed 20toma laty rzucił palenie w Sylwestra. Wypieprzył całą paczkę Popularnych do kosza i ot, nie palił więcej - silna wola. Podobnie było z moją mamą. Babcia natomiast, po ponad półwiecznym paleniu rzuciła palenie w czasie wielkiego postu. Jej pomogła wiara. Co Tobie pomoże? Nikt nie wie. Stopniowe ograniczanie, to jak dla mnie oszukiwanie samego siebie, że rzucasz. Albo się pali, albo nie.
...
Napisał(a)
Kto ma silną wolę, ten palić nie zacznie. Sam w sobie cenię tę umiejętność, silną na tyle, że przez całe życie nie wypiłem więcej niż 2 litry piwa. Że potrafię odmówić czegoś, czego inny nie potrafiłby... i jest mi z tym naprawdę dobrze.
Także kto ma problem z paleniem, powinien zapytać sam siebie: "dlaczego jestem taki słaby?", powinien się zastanowić dlaczego to ciało panuje u niego nad myśleniem, a nie odwrotnie?
Tego chyba trzeba chcieć :)
Także kto ma problem z paleniem, powinien zapytać sam siebie: "dlaczego jestem taki słaby?", powinien się zastanowić dlaczego to ciało panuje u niego nad myśleniem, a nie odwrotnie?
Tego chyba trzeba chcieć :)
My nie używamy maszyn, my je tworzymy...
...
Napisał(a)
FanC - gratuluję. I słuszna uwaga. Tylko nie można się dać wpuścić w maliny z tą silną wolą. O co mi chodzi? autor pisze, że jej nie ma (a przynajmniej nie na tyle, by rzucić palenie). Istnieje niebezpieczeństwo stwierdzenia "oni rzucili, bo mają silną wolę, a ja jej nie mam, to nie rzucę". I to jest zejście na manowce.
Moja rada co do silnej woli jest taka - nikt jej nie "dostał". Każdy musi ją w sobie w sposób mniej lub bardziej świadomy wypracowywać. Niektórzy musza nad tym pracować bardziej, inni mniej. Jak to robić? Np. załóż sobie codziennie rano co zrobisz (na co nie masz ochoty), albo czego nie zrobisz (na co masz ochotę). Np. będziesz w miarę miły dla kolegi z pracy/szkoły, który Cię strasznie wkurza. Oczywiście tylko tego dnia, bo to nie ma stać się jakąś patologiczną przemianą ;).
Może znajdziesz sobie inny sposób. Ale pamiętaj, że rzucenie fajek to sprawa poboczna, bo jak już miałeś okazję przeczytać - chodzi o to, by pies machał ogonem, a nie na odwrót.
Moja rada co do silnej woli jest taka - nikt jej nie "dostał". Każdy musi ją w sobie w sposób mniej lub bardziej świadomy wypracowywać. Niektórzy musza nad tym pracować bardziej, inni mniej. Jak to robić? Np. załóż sobie codziennie rano co zrobisz (na co nie masz ochoty), albo czego nie zrobisz (na co masz ochotę). Np. będziesz w miarę miły dla kolegi z pracy/szkoły, który Cię strasznie wkurza. Oczywiście tylko tego dnia, bo to nie ma stać się jakąś patologiczną przemianą ;).
Może znajdziesz sobie inny sposób. Ale pamiętaj, że rzucenie fajek to sprawa poboczna, bo jak już miałeś okazję przeczytać - chodzi o to, by pies machał ogonem, a nie na odwrót.
http://www.wypozyczauto.pl - Twoja wypożyczalnia samochodów
...
Napisał(a)
Na początku tak jest. Szpan, ciekawość, chęć akceptacji przez środowisko. Szybko to się jednak zmienia w uzależnienie.
...
Napisał(a)
autocashFanC - gratuluję. I słuszna uwaga. Tylko nie można się dać wpuścić w maliny z tą silną wolą. O co mi chodzi? autor pisze, że jej nie ma (a przynajmniej nie na tyle, by rzucić palenie). Istnieje niebezpieczeństwo stwierdzenia "oni rzucili, bo mają silną wolę, a ja jej nie mam, to nie rzucę". I to jest zejście na manowce.
Moja rada co do silnej woli jest taka - nikt jej nie "dostał". Każdy musi ją w sobie w sposób mniej lub bardziej świadomy wypracowywać. Niektórzy musza nad tym pracować bardziej, inni mniej. Jak to robić? Np. załóż sobie codziennie rano co zrobisz (na co nie masz ochoty), albo czego nie zrobisz (na co masz ochotę). Np. będziesz w miarę miły dla kolegi z pracy/szkoły, który Cię strasznie wkurza. Oczywiście tylko tego dnia, bo to nie ma stać się jakąś patologiczną przemianą ;).
Może znajdziesz sobie inny sposób. Ale pamiętaj, że rzucenie fajek to sprawa poboczna, bo jak już miałeś okazję przeczytać - chodzi o to, by pies machał ogonem, a nie na odwrót.
To praca nad sobą i do tego niełatwa. Nie da się tego zrobić w jeden dzień. Człowiek ma to do siebie, ze niechętnie przyznaje się do wad własnych.
Polecane artykuły