Wiek: 25
Waga: 99 kg
Wzrost: 190 cm
Obwód klatki (wysokość brodawek sutkowych) : 105cm
Obwód ramienia : 33cm
Obwód pasa (w najszerszym miejscu) : 108cm
Obwód uda : 62cm
Obwód łydki : 43cm
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : ok 28%
Zdjęcia poglądowe:
Aktywność w ciągu dnia: praca, średnio - niska intensywność (nie jest to praca typowo siedząca, ale fizyczną bym jej nie nazwał)
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: basen i sqash sporadycznie.
Odżywianie: obiady na mieście, fastfood, pizza z dowozem (zdarzyło mi się op******ić gościa od pizzy, że nie wlazł na moje piętro tylko ja musiałem schodzić :D) piwo (około 15-20 butelek 0,5 L w tygodniu) i tym podobne.
Cel: spadek masy ciała (redukcja tk. tłuszczowej), ale jako priorytet poprawa sylwetki (obecnie dysproporcja tułów / nogi). Nie nastawiam się na super szybkie efekty, raczej jestem zdecydowany na stałe pozmieniać trochę przyzwyczajeń i zaprzyjaźnić się z żelastwem z siłowni ;).
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: ogólnie zdrowy
Preferowane formy aktywności fizycznej: siłownia, bieganie, rower, pływanie, squash, chodzenie po górach.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: nie stosuje ani nie stosowałem wcześniej.
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: jasne, ale jeśli nie są niezbędne to wolałbym ich unikać – najpierw chce dopracować żywienie i aktywność.
Stosowane wcześniej diety: było tego trochę, ale nigdy jakoś specjalnie długo. Około rok temu byłem kilka dni na proteinowej – do dzisiaj mi wstyd. Reszta patrz niżej.
Wcześniejsze próby zrzucenia tłuszczu:
A) 2 lata temu kupiłem sobie porządny pulsometr z GPS-em, dokładnym pomiarem kalorii itp., to zmotywowało mnie do większej aktywności: przez około 1,5 miesiąca codziennie biegałem albo rower, czasem basen. Wszystko bez modyfikacji diety. Od sierpnia do połowy września zrzuciłem około 7kg. Zabawa się skończyła kontuzją śródstopia (nic poważnego), potem zaczął się rok akademicki, pogoda zaczęła się psuć i reszty łatwo się domyślić.
B) Około 0,5 roku temu zrzuciłem przez miesiąc około 5-6 kg. Starałem się liczyć kalorie (do 1500 – wiem, że to był błąd, zdecydowanie za mało kcal jak na mnie), dodatkowo miałem sporo stresu co też dołożyło pewnie swoje. Stres się skończył, zima powoli się kończyła a u mnie zaczął się sezon na pizze, fastfoody i stołowanie się w knajpach (mam przegląd wszystkich w okolicy 25km ;) ). Rezultaty widać na zdjęciach.
Zapotrzebowanie:
Na chwilę obecną żeby utrzymać wagę (przy założeniu niskiej aktywności fizycznej):
Kalorie: 2800 kcal
Cukry: 410g
Białko: 110g
Tłuszcze: 100g
Gdzie jestem i plany dojścia do celu:
Dieta:
Po wnikliwej lekturze wielu wątków z forum widzę, że dobra dieta jest podstawą sukcesu. Na chwilę obecną powoli będę starał się przechodzić na dietę zbilansowaną. Zgodnie z wytycznymi z podpiętych artykułów. Na razie bez żadnego ucinania kalorii za to ze zwiększeniem aktywności fizycznej. Zapotrzebowanie policzone punkt wyżej.
Trening na siłowni:
Jeżeli chodzi o trening na siłowni to jestem nowicjuszem (co pewnie widać po zdjęciach). Coś tam kiedyś machałem ciężarkami, ale nigdy na poważnie. Na początek myślę o ACT lub FBW. Niestety ze względu na bardzo napięty czas jaki mnie czeka we wrześniu treningi na siłowni mogę zacząć pewnie dopiero w drugim tygodniu października (nie ma to jak zaczynać od wymówek).
Trening aerobowy:
Bieganie – na początek zwykłe jednostajne tempo, później interwały, może kiedyś będę na tyle wytrenowany, że będę umiał poprawnie zrobić HIIT (ale to pieśń przyszłości). W miarę możliwości: rower, basen, squash. Oczywiście nie wszystko naraz i planuję robić to raczej z głową, żeby sobie czegoś znowu nie skasować tak jak to zrobiłem 2 lata temu (patrz wcześniejsze próby zrzucenia tłuszczu). Zresztą nic dziwnego, że tak się stało, jak kilka lat się nie ruszałem i nagle z dnia na dzień zacząłem biegać po betonowych chodnikach.
Rozpiskę z dietą wrzucę do tygodnia czasu.
Obiecuje się odzywać w miarę regularnie, pozdro i trzymajcie kciuki :D.