Mam dylemat jednak jak podejść do tematu. Czy trenować brzuch 1 raz w tygodniu i potraktować go jak każdą inną partię mięśniową? Czy też Zrobić 3-4 mini treningi po treningu klaty, pleców, barków, biceps/triceps? No i kwestia aerobów. Czy profilaktycznie (by za bardzo się nie zalać) dorzucić aeroby + bcaa? Czy 40 minut bieżni (szybki chód przy tętnie około 130-140) po treningu będzie ok?
Doradźcie proszę. Dodatkowo wspomnę, że niestety ale do tej pory nie trenowałem nóg. Teraz jednak myślałem nad tym, czy nie zrobić dodatkowego dnia treningowego na którym będę robił własnie nogi + brzuch jako jeden solidny trening. Co myślicie o takim rozwiązaniu?
Mój aktualny plan:
Poniedziałek - klatka
Wtorek - wolne
Środa - barki
Czwartek - wolne
Piątek - biceps + triceps
Sobota - plecy lub wolne
Niedziela - jeśli nie było w sobotę pleców to robię w niedzielę, a jak były to robię wolne
Gdybyście mieli wrzucić nogi gdzieś w plan, to jak byście go ustawili?
Z góry dzięki za pomoc.