od jakiegoś czasu jestem bardzo mocno zmotywowany, żeby poprawić swój wygląd. Chciałbym osiągnąć sześciopak + przyzwoite ręce, klatkę, barki. Myślałem, że zwrócę się tutaj z prośbą o pomoc dopiero jak zredukuje masę, ale im więcej czytam artykułów tym większy mam bałagan w głowie.
Płeć: mężczyzna
wiek: 25
wzrost: 170cm
waga: 67kg
staż: każde wakacje 3x/tydz. trening na siłowni, niestety zaniechany wraz z rozpoczęciem roku szkolnego/akademickiego; od 10+ lat regularnie na rowerze (nieraz i po 100km/tydz.); biegi długodystansowe.
dieta: brak jakiejś szczególnej. Na śniadanie jajka, na drugie śniadanie kanapki (niestety białe pieczywo), obiad ryż + kurczak, kolacja jogurt (naturalny). Nie pijam słodzonych napojów, słodkie w minimalnych ilościach, alkohol w małych ilościach (ze 2-4 piwa/tydz.), suplementów brak.
obecny trening: 3x/tydz HIIT (6x 30, 60sek) + 20min przeróżnych ćwiczeń z hantlami w domowych warunkach, 3x/tydz. aeroby (głównie 10km [ok. 40min], zdarza sie 5 [ponizej 20], zdarza sie 20+ [poniżej 2h])
Moja postura jest dosyć ciężka do opisania. Nie jestem raczej gruby, ale do sześciopaka daleko. Mieśni raczej nie mam mocno zarysowanych choć do bardzo słabych nie należe (praktycznie zawsze jestem w stanie zrobić powyżej 50+ pompek/ 10+ podciągnięć/ wycisnąć na prostej ławie 110% własnej wagi). Nogi dobrze wyrzeźbione, wydolność organizmu powyżej przeciętnej (3,3km w teście Coopera)
I teraz się pojawia pytanie: czy w dalszym ciągu jechać na redukcje (spożywam ok. 2tys kcal, przebiegniecie 20km to jakies -1700 a wiec jest mocno ujemny bilans kaloryczn danego dnia), nawet jeśli jest to redukcja kosztem mięśni i po osiągnięciu wymarzonej wagi (powiedzmy te 63kg - zakładam, że wówczas ABSy już będą widoczne) jechać od nowa masę czy może jest jakiś magiczny sposób, żeby jednocześnie zrzucić oponkę i wyrzeźbić klatkę, ręce, ramiona.
Będę ogromnie wdzięczny za wszelkie porady; jeśli wymagane są jeszcze jakieś informacje to chętnie uzupełnię.